- Związkowcy szykują się [do strajku – red.], bo taka też jest prosta konstatacja i wniosek wysuwany z ich działań. Ogłoszone przez nich referendum strajkowe ma być zakończone tak, aby 17 grudnia osiągnęli gotowość strajkową. To były wypowiedzi samych związkowców. To są ich słowa, a nie moje. Ja po prostu poinformowałem opinię publiczną i tak będę też zawsze robił, uczciwie i twardo. Uważam, że ludzie mają prawo wiedzieć – w ten sposób na antenie Radia Zet minister transportu, Sławomir Nowak odpowiedział na zarzuty kolejarzy, że niszczy ich wizerunek twierdząc, że chcą strajkować w okresie świątecznym
Minister przypomniał, że związkowcy mają prawo do strajków, ale taka droga nie rozwiązała jeszcze żadnego problemu. Przypomniał także, że sami kolejarze powiedzieli, że w okresie świąteczno-noworocznym nie będą strajkować. - Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że trzymam po pierwsze związkowców za słowo, że przed świętami i w okresie noworocznym strajku nie będzie. Apeluję dalej do nich także, aby nie strajkowali również po Nowym Roku, w okresie ferii, kiedy będziemy wozić dzieci na ferie. Jak powiedziałem, strajk niczego nie rozwiąże.
Nowak wyjaśnił, że planowane zmiany w kwestii ulg dla kolejarzy przyniesie oszczędności na poziomie 27 milionów złotych, a wykpienie ulgi za 12 złotych miesięcznie "nie jest bardzo dużym obciążeniem”.
W wypadku jeśli dojdzie do strajku generalnego przygotowana jest komunikacja zastępcza. - Jestem też w kontakcie w tej sprawie z wojewodami, rozmawiam z marszałkami województw, którzy są odpowiedzialni za transport publiczny na poziomie regionalnym, a tam będzie największy kłopot wyjaśnił minister.
RMF FM, ml
Nowak wyjaśnił, że planowane zmiany w kwestii ulg dla kolejarzy przyniesie oszczędności na poziomie 27 milionów złotych, a wykpienie ulgi za 12 złotych miesięcznie "nie jest bardzo dużym obciążeniem”.
W wypadku jeśli dojdzie do strajku generalnego przygotowana jest komunikacja zastępcza. - Jestem też w kontakcie w tej sprawie z wojewodami, rozmawiam z marszałkami województw, którzy są odpowiedzialni za transport publiczny na poziomie regionalnym, a tam będzie największy kłopot wyjaśnił minister.
RMF FM, ml