Leszek Miller stwierdził na antenie TVN24, że po tym jak zarząd SLD zdecydował się na zawieszenie Ryszarda Kalisza w prawach członka partii sprawa posła Sojuszu "jest już zakończona". SLD to poważna partia, która nie może zajmować się codziennie Kaliszem - tłumaczył szef Sojuszu.
Teraz decyzję o tym, czy usunąć Kalisza z partii za to, że poseł SLD związał się z Europą Plus Aleksandra Kwaśniewskiego i Janusza Palikota, ma podjąć sąd partyjny - Miller podkreślił, że nie wie jaką organ ten wyda decyzję. Dodał jednocześnie, że na posiedzeniu zarządu Sojuszu "przeważyła prosta argumentacja: nie można być w jednej partii i pracować na rzecz innego projektu politycznego". - Tu chodzi o zwykłą uczciwość - podsumował.
Miller stwierdził jednocześnie, że nie widzi potrzeby angażowania SLD w budowę centrolewicowej listy wyborczej w wyborach do PE razem z Palikotem i Kwaśniewskim. - Wspólny projekt to zły sygnał dla wyborców. Po co, mieliby głosować, skoro wszyscy są tacy sami. Trzeba się różnić - ocenił szef Sojuszu. A mówiąc o korzystnych dla Europy Plus sondażach Miller stwierdził, że "wyborcy, kiedy nie ma wyborów, popuszczają wodze fantazji, co widać w sondażach, lecz kiedy przychodzi dzień wyborów, zaczyna się ostra eliminacja i selekcja, wtedy wyborcy zachowują się bardzo racjonalnie".
arb, TVN24
Miller stwierdził jednocześnie, że nie widzi potrzeby angażowania SLD w budowę centrolewicowej listy wyborczej w wyborach do PE razem z Palikotem i Kwaśniewskim. - Wspólny projekt to zły sygnał dla wyborców. Po co, mieliby głosować, skoro wszyscy są tacy sami. Trzeba się różnić - ocenił szef Sojuszu. A mówiąc o korzystnych dla Europy Plus sondażach Miller stwierdził, że "wyborcy, kiedy nie ma wyborów, popuszczają wodze fantazji, co widać w sondażach, lecz kiedy przychodzi dzień wyborów, zaczyna się ostra eliminacja i selekcja, wtedy wyborcy zachowują się bardzo racjonalnie".
arb, TVN24