"Dziękuję (...) największemu nauczycielowi politycznemu Jarosławowi Kaczyńskiemu" - napisała na swoim profilu na Facebooku Ilona Klejnowska informując, że odchodzi z PiS.
"W pewnym momencie płótna zaczęły stawać się areną wystąpień (...) to co działo się na płótnie nie było obrazem lecz wydarzeniem" - czytamy we wpisie Klejnowskiej. Działaczka podziękowała wszystkim, którzy przez ostatnie 6 lat zamalowywali jej "płótno (czyt. życie)". Ilona Klejnowska podziękowała politykom z PiS oraz innych ugrupowań, dziennikarzom, operatorom, "koleżankom i kolegom z klubu i tym z siedziby PiS, największemu nauczycielowi politycznemu Jarosławowi Kaczyńskiemu".
"Przede mną nowe wyzwania i egzaminy, dalsze zamalowywanie płótna. Nie mówię żegnam a do zobaczenia..." - napisała Klejnowska.
Ilona Klejnowska stała się znana w czasie kampanii wyborczej PiS do parlamentu w 2011 r., gdy była jedną z młodych działaczek PiS, nazwanych przez media "aniołkami Kaczyńskiego". Klejnowska nie zdobyła poselskiego mandatu.
Ostatnio "Wprost" w artykule "Mata Hari Kaczyńskiego" napisał, że Klejnowska "omotała" pracownika Solidarnej Polski Mariusza Łuszczka, który miał dla niej wynosić informacje o SP, które za pośrednictwem Klejnowskiej miały trafiać do Mariusza Antoniego Kamińskiego z PiS. "Wprost" pisał, że po upublicznieniu sprawy Klejnowska odejdzie z polityki, spędzi kilka lat w agencji PR a następnie wróci do PiS.
zew, Wprost
"Przede mną nowe wyzwania i egzaminy, dalsze zamalowywanie płótna. Nie mówię żegnam a do zobaczenia..." - napisała Klejnowska.
Ilona Klejnowska stała się znana w czasie kampanii wyborczej PiS do parlamentu w 2011 r., gdy była jedną z młodych działaczek PiS, nazwanych przez media "aniołkami Kaczyńskiego". Klejnowska nie zdobyła poselskiego mandatu.
Ostatnio "Wprost" w artykule "Mata Hari Kaczyńskiego" napisał, że Klejnowska "omotała" pracownika Solidarnej Polski Mariusza Łuszczka, który miał dla niej wynosić informacje o SP, które za pośrednictwem Klejnowskiej miały trafiać do Mariusza Antoniego Kamińskiego z PiS. "Wprost" pisał, że po upublicznieniu sprawy Klejnowska odejdzie z polityki, spędzi kilka lat w agencji PR a następnie wróci do PiS.
zew, Wprost