"Solidarność" i PiS powołały zespół roboczy, który ma się zająć opiniowaniem ustaw - pisze "Rzeczpospolita". Obie strony nie wykluczają, że - oprócz konsultowania przez jedną projektów zmian w prawie przygotowanych przez drugą - w grę może wchodzić również "wspólne ustalanie przedsięwzięć".
"Solidarność", która dotychczas pod rządami Piotra Dudy podkreślała swój apolityczny charakter, współpracę z PiS-em tłumaczy tym, że "bez sojuszników nie uda się jej obalić rządu". Rzecznik "S" zaznacza też, że spotkanie Piotra Dudy z Jarosławem Kaczyńskim, na którym zdecydowano o powstaniu zespołu roboczego, było inicjatywą PiS-u. - Przyszliśmy do Sejmu na wyraźne zaproszenie Klubu PiS. Gdyby inne kluby nas zaprosiły, też byśmy się z nimi spotkali. Pomysł utworzenia wspólnego zespołu narodził się w czasie rozmów - podkreśla Marek Lewandowski.
Tym co zbliża PiS i "S" jest niechęć do rządu Donalda Tuska. Piotr Duda tłumaczy, że "S" nie zgadza się na dalsze rządy PO-PSL ze względu na zbytni liberalizm gospodarczy tego gabinetu. - Polska liberalna się skończyła. Kraje, które postawiły na politykę zaciskania pasa, takie jak Hiszpania czy Portugalia, wpadają w coraz większe finansowe tarapaty - tłumaczy.
arb, "Rzeczpospolita"
Tym co zbliża PiS i "S" jest niechęć do rządu Donalda Tuska. Piotr Duda tłumaczy, że "S" nie zgadza się na dalsze rządy PO-PSL ze względu na zbytni liberalizm gospodarczy tego gabinetu. - Polska liberalna się skończyła. Kraje, które postawiły na politykę zaciskania pasa, takie jak Hiszpania czy Portugalia, wpadają w coraz większe finansowe tarapaty - tłumaczy.
arb, "Rzeczpospolita"