- Nie jesteśmy w stanie zadeklarować nawet przypuszczalnej daty zakończenia postępowania - przyznaje Jacek Pakuła, prokurator z Prokuratury Okręgowej w Łodzi pytany o termin zakończenia postępowania w sprawie Amber Gold. W aferze poszkodowanych zostało ok. 10 tysięcy osób, które straciły ok. 668 milionów złotych.
Marcin P., prezes Amber Gold, firmy zajmującej się lokowaniem pieniędzy w złocie i gwarantującej bardzo korzystne oprocentowanie, która okazała się być piramidą finansową, do aresztu trafił przed rokiem. Od tej pory w sprawie toczy się śledztwo, które prowadzi obecnie 10 prokuratorów. - Pracujemy nad sprawą non stop, to bardzo rozległe śledztwo - podkreśla Pakuła. Do tej pory śledczy przesłuchali ok. 10 tysięcy osób.
Dlaczego śledztwo wciąż się toczy? - Długotrwałość postępowania wynika z ogromnej liczby pokrzywdzonych i konieczności zbadania ogromnego materiału w tym zakresie. To są żmudne przesłuchania – podkreśla Pakuła. – Dodatkowo w czerwcu tego roku zleciliśmy ekspertyzę firmy doradczej i audytorskiej, która ma zbadać przepływy finansowe na rachunkach Amber Gold. Wyniki tego zlecenia będą znane pod koniec roku - wyjaśnia prokurator.
arb, TVN24
Dlaczego śledztwo wciąż się toczy? - Długotrwałość postępowania wynika z ogromnej liczby pokrzywdzonych i konieczności zbadania ogromnego materiału w tym zakresie. To są żmudne przesłuchania – podkreśla Pakuła. – Dodatkowo w czerwcu tego roku zleciliśmy ekspertyzę firmy doradczej i audytorskiej, która ma zbadać przepływy finansowe na rachunkach Amber Gold. Wyniki tego zlecenia będą znane pod koniec roku - wyjaśnia prokurator.
arb, TVN24