Nie ma podstaw prawnych do karania mandatami tylko na podstawie nagrań z monitoringu - twierdzi MSW. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", straż miejska w Kielcach czyniła tak ponad półtora roku.
W ciągu 12 miesięcy od zainstalowania monitoringu w centrum Kielc, kamery wyłapały aż 6366 wykroczeń drogowych. Straż miejska wystawiła za nie 3350 mandatów. Zdaniem stowarzyszenia Kielce Nasz Dom, mandaty były nielegalne.
Zgodnie ze stanowiskiem MSW, "systemy kamer, z których korzystają straże gminne (miejskie), powszechnie nazywane monitoringiem, nie stanowią urządzeń rejestrujących ani przyrządów kontrolno-pomiarowych, a tym samym nie ma podstaw prawnych do nakładania grzywien w drodze mandatów karnych za wykroczenia ujawnione w ten sposób". Strażnicy miejscy mogliby wystawić mandat tylko wtedy, gdy na miejsce zdarzenia uda się patrol, który "naocznie" potwierdzi, że doszło do wykroczenia - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Sprawa trafi do prokuratury. Strażnicy miejscy, którzy podpisywali się pod mandatami wystawionymi na podstawie monitoringu, przekroczyli swoje uprawnienia - mówią członkowie stowarzyszenia Kielce Nasz Dom.
sjk, "Gazeta Wyborcza"
Zgodnie ze stanowiskiem MSW, "systemy kamer, z których korzystają straże gminne (miejskie), powszechnie nazywane monitoringiem, nie stanowią urządzeń rejestrujących ani przyrządów kontrolno-pomiarowych, a tym samym nie ma podstaw prawnych do nakładania grzywien w drodze mandatów karnych za wykroczenia ujawnione w ten sposób". Strażnicy miejscy mogliby wystawić mandat tylko wtedy, gdy na miejsce zdarzenia uda się patrol, który "naocznie" potwierdzi, że doszło do wykroczenia - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Sprawa trafi do prokuratury. Strażnicy miejscy, którzy podpisywali się pod mandatami wystawionymi na podstawie monitoringu, przekroczyli swoje uprawnienia - mówią członkowie stowarzyszenia Kielce Nasz Dom.
sjk, "Gazeta Wyborcza"