Zakład Medycyny Nuklearnej w Gdańsku wnioskował o pieniądze na przeprowadzenie dwóch tysięcy badań aparatem diagnostycznym PET. Dostał środki na sfinansowanie tylko połowy. Lekarze alarmują, że będą musieli odsyłać pacjentów do sąsiednich województw.
Przedstawiciele Zakładu Medycyny Nuklearnej Uniwersyteckiego Centrum alarmują, że niedługo będą musieli kierować pacjentów z Pomorza na badania specjalistycznym aparatem PET, do sąsiednich województw – podaje TVN24.
Wszystko przez zbyt limit na onkologiczne badanie. Lekarze dostali pieniądze tylko na sfinansowanie tysiąca badań. Zapotrzebowanie jest dwukrotnie większe. Jedno badanie kosztuje 4,5 tys. zł.
– Teraz mamy na razie środki i przyjmujemy pacjentów według potrzeb. Kierujemy się zasadą w miarę potrzeb, nie limitu. Sytuacja diametralnie zmieni w połowie roku, kiedy zabraknie pieniędzy. Wtedy pacjenci będą musieli szukać wolnych miejsc w sąsiednich województwach. To absurd, bo NFZ i tak musi zapłacić za wykonane badania, a pacjenci będą jeździć w inne miejsca, a mogliby te badanie zrobić u nas – powiedział Grzegorz Romanowicz, zastępca kierownika kliniki.
Romanowicz dodaje, że najbliższe urządzenia znajdują się w Bydgoszczy, Olsztynie i Szczecinie.
– Jeśli nie byłoby limitów okazałoby się, że zapotrzebowanie na badania wzrosłoby i trzeba by ich wykonywać dużo więcej. Jednak dyrektor pomorskiego NFZ przygląda się sprawie – powiedział Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ.
TVN24, tk
Wszystko przez zbyt limit na onkologiczne badanie. Lekarze dostali pieniądze tylko na sfinansowanie tysiąca badań. Zapotrzebowanie jest dwukrotnie większe. Jedno badanie kosztuje 4,5 tys. zł.
– Teraz mamy na razie środki i przyjmujemy pacjentów według potrzeb. Kierujemy się zasadą w miarę potrzeb, nie limitu. Sytuacja diametralnie zmieni w połowie roku, kiedy zabraknie pieniędzy. Wtedy pacjenci będą musieli szukać wolnych miejsc w sąsiednich województwach. To absurd, bo NFZ i tak musi zapłacić za wykonane badania, a pacjenci będą jeździć w inne miejsca, a mogliby te badanie zrobić u nas – powiedział Grzegorz Romanowicz, zastępca kierownika kliniki.
Romanowicz dodaje, że najbliższe urządzenia znajdują się w Bydgoszczy, Olsztynie i Szczecinie.
– Jeśli nie byłoby limitów okazałoby się, że zapotrzebowanie na badania wzrosłoby i trzeba by ich wykonywać dużo więcej. Jednak dyrektor pomorskiego NFZ przygląda się sprawie – powiedział Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ.
TVN24, tk