- Uważam, że nie warto dawać miliona euro, ale to nie ja daję. Przyjrzę się temu - zapowiedział Lech Wałęsa pytany na antenie "RMF24" o pomysł Radosława Sikorskiego na nagrodę o wartości 1 mln euro pod nazwą "Nagroda Solidarności".
- Nagroda mi się podoba. Trzeba zachęcać. Nas też zachęcano. Tylko to jest wielka nagroda! Czy ktoś zasługuje na tak wysoką nagrodę? Ja mam wątpliwości - uważa Wałęsa.
- Prywatyzowaliśmy czasami tak, że za darmo oddawaliśmy majątek narodowy. Dlatego, żeby był gospodarz, żeby pracę dał, żeby ktoś tego pilnował. Ale zgadzaliśmy się na to z myślą, że kiedyś, kiedy to wszystko się unormuje, to zwrócimy się do tych kapitalistów, którzy dostali za darmo: 'no słuchajcie, fajnie, dobrze, postawiliście na nogi, przeżyliśmy, ale teraz podzielcie się trochę z tymi, którym się nie udało'. - Zauważa noblista, tłumacząc swoje zapowiedzi powrotu do czynnej pracy w NSZZ "Solidarność". - Teraz widząc, że kapitalizm już jest zbudowany, wiedząc jak do tego kapitalizmu doszło, teraz chciałbym trochę pomóc tym, którym się nie udało, przez tych którym się udało. - Dodaje.
Wałęsa stanowczo zaprzecza, aby jego powrót do "Solidarności" był "żartem czy prowokacją". - W wiele rzeczy mi nie wierzyliście. Popatrzcie dziś nawet na Ukrainę, jak należało walczyć - czy lepiej ktoś by rozegrał partię w trudniejszych warunkach? Widzi pan - czy nawet te moje ‘100 milionów’, gdzie by nikt nie powiedział, że Żydzi, cykliści i inni okradli Polskę. Te pomysły były dobre. - Tłumaczy Wałęsa.
Jednocześnie były prezydent uważa, że nie jest szczególnie rozczarowany polskim kapitalizmem i przypomina, że "hamował" Solidarność, kiedy ta chciała w tenże kapitalizm "uderzać". - Dlatego że chciałem, żeby zbudował się porządny polski kapitalizm. A kiedy już się zbudował, no to teraz pogadajmy o tym, jak będziemy na styku pracodawca - pracownik się zachowywać.- Mówi Wałęsa.
- Nie o taki kapitalizm walczyłem. - Uważa, mimo wszystko, związkowiec.
DK, RMF24
- Prywatyzowaliśmy czasami tak, że za darmo oddawaliśmy majątek narodowy. Dlatego, żeby był gospodarz, żeby pracę dał, żeby ktoś tego pilnował. Ale zgadzaliśmy się na to z myślą, że kiedyś, kiedy to wszystko się unormuje, to zwrócimy się do tych kapitalistów, którzy dostali za darmo: 'no słuchajcie, fajnie, dobrze, postawiliście na nogi, przeżyliśmy, ale teraz podzielcie się trochę z tymi, którym się nie udało'. - Zauważa noblista, tłumacząc swoje zapowiedzi powrotu do czynnej pracy w NSZZ "Solidarność". - Teraz widząc, że kapitalizm już jest zbudowany, wiedząc jak do tego kapitalizmu doszło, teraz chciałbym trochę pomóc tym, którym się nie udało, przez tych którym się udało. - Dodaje.
Wałęsa stanowczo zaprzecza, aby jego powrót do "Solidarności" był "żartem czy prowokacją". - W wiele rzeczy mi nie wierzyliście. Popatrzcie dziś nawet na Ukrainę, jak należało walczyć - czy lepiej ktoś by rozegrał partię w trudniejszych warunkach? Widzi pan - czy nawet te moje ‘100 milionów’, gdzie by nikt nie powiedział, że Żydzi, cykliści i inni okradli Polskę. Te pomysły były dobre. - Tłumaczy Wałęsa.
Jednocześnie były prezydent uważa, że nie jest szczególnie rozczarowany polskim kapitalizmem i przypomina, że "hamował" Solidarność, kiedy ta chciała w tenże kapitalizm "uderzać". - Dlatego że chciałem, żeby zbudował się porządny polski kapitalizm. A kiedy już się zbudował, no to teraz pogadajmy o tym, jak będziemy na styku pracodawca - pracownik się zachowywać.- Mówi Wałęsa.
- Nie o taki kapitalizm walczyłem. - Uważa, mimo wszystko, związkowiec.
DK, RMF24