Według Witolda Waszczykowskiego Polska dała się zmarginalizować w sprawie ukraińskiej. Były minister spraw zagranicznych powiedział w TOK FM, że dla Ukraińców polska dyplomacja przestała być punktem odniesienia.
Według Waszczykowskiego starania poprawy stosunków z Rosją nie przyniosły oczekiwanych efektów. - Bylibyśmy krajem mlekiem i miodem płynącym, bo Rosja tanio sprzedawałaby nam gaz, gdyby zobaczyła, że z nią nie rywalizujemy. Tak się nie stało - powiedział gość Poranka Radia TOK FM. - Kiedy odeszliśmy od idei jagiellońskiej i zastąpiliśmy ją ideą piastowską, jak pisał Radosław Sikorski, czyli modernizacją kraju, w 2010 roku w Warszawie pojawił się ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew, który zażądał jeszcze większych koncesji: Orlenu, Lotosu, Azotów - dodał Waszczykowski, według którego Rosjanie starają się "opasać" Polskę rurami i doprowadzić do "życia pod władzą Moskwy".
Waszczykowski stwierdził, że właśnie to jest klucz do marginalizacji Polski w negocjacjach ukraińsko-rosyjskich. - To klęska tej dyplomacji i Ukraińcy to widzą. Dla nich polska dyplomacja jest przegrana i przestała być punktem odniesienia - zakończył.
TOK FM
Waszczykowski stwierdził, że właśnie to jest klucz do marginalizacji Polski w negocjacjach ukraińsko-rosyjskich. - To klęska tej dyplomacji i Ukraińcy to widzą. Dla nich polska dyplomacja jest przegrana i przestała być punktem odniesienia - zakończył.
TOK FM