Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w rozmowie z TVN 24 BiŚ odniósł się do katastrofy boeinga na Ukrainie oraz trwającego konfliktu w tym kraju.
– Jeszcze do niedawna wśród państw zachodnich przeważało wstrzemięźliwe podejście do kryzysu na Ukrainie, a szczególnie do Rosji. Dziś, po tragicznym wydarzeniu związanym z katastrofę malezyjskiego samolotu obserwujemy przesuwanie się punktu ciężkości w europejskiej debacie – powiedział Koziej.
Zdaniem szefa BBN „najważniejsze abyśmy wyciągnęli wnioski strategiczne z tych wydarzeń”. – O tym będziemy dyskutować na wrześniowym szczycie NATO. Efektem tej debaty i strategicznej zmiany powinno być wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. 22 lipca br. będą dyskutować o tym też prezydenci państw bałtyckich, Grupy Wyszehradzkiej, Bułgarii i Rumunii.
Koziej stwierdził również, że Rosja po katastrofie miała szansę odciąć się od działań separatystów i włączyć w wyjaśnianie okoliczności zestrzelenia samolotu. Nie skorzystała z tej drogi, co też świadczy o tym, że konsekwentnie kontynuuje politykę imperialną, polegająca nie na współpracy z innymi pastwami, a podporządkowania innych własnym interesom. To bardzo niedobry sygnał dla Polski. Nie jest wykluczone, że jeżeli Rosja wygra rozgrywkę o Ukrainę, to w przyszłości zacznie myśleć o podporządkowaniu innych krajów regionu.
TVN 24 BiŚ, BBN
Zdaniem szefa BBN „najważniejsze abyśmy wyciągnęli wnioski strategiczne z tych wydarzeń”. – O tym będziemy dyskutować na wrześniowym szczycie NATO. Efektem tej debaty i strategicznej zmiany powinno być wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. 22 lipca br. będą dyskutować o tym też prezydenci państw bałtyckich, Grupy Wyszehradzkiej, Bułgarii i Rumunii.
Koziej stwierdził również, że Rosja po katastrofie miała szansę odciąć się od działań separatystów i włączyć w wyjaśnianie okoliczności zestrzelenia samolotu. Nie skorzystała z tej drogi, co też świadczy o tym, że konsekwentnie kontynuuje politykę imperialną, polegająca nie na współpracy z innymi pastwami, a podporządkowania innych własnym interesom. To bardzo niedobry sygnał dla Polski. Nie jest wykluczone, że jeżeli Rosja wygra rozgrywkę o Ukrainę, to w przyszłości zacznie myśleć o podporządkowaniu innych krajów regionu.
TVN 24 BiŚ, BBN