"Superniania" idzie w politykę?

Zawadzka będzie się ubiegać w Warszawie o stanowisko radnego Śródmieścia. W wyborach wystartuje z list Warszawy Społecznej. - Mieszkam w tym miejscu i problemy lokatorskie są mi dobrze znane. Chodzi o to, żeby miasto było mieszkańców, żeby mieszkańcy mieli poczucie, że mają realny wpływ na to, co się dzieje. Przy okazji zbierania podpisów rozmawiałam z sąsiadami. Wybory samorządowe traktują jako mało ważne. Ludzie się nimi nie interesują, nie znają swoich radnych. Mówią, że ci radni załatwiają swoje interesy.

- Chodzi mi o to, żeby w dzielnicach nie rządziły duże partie, tylko mieszkańcy, lokatorzy, którzy mają realne potrzeby: żeby parku w okolicy nie zlikwidowali, żeby chodniki były równe, żeby przedszkole było blisko, żeby były ławeczki dla emerytów - kontynuowała "Superniania" pytana o to, dlaczego nie startuje z list dużych partii. - Mam wrażenie, że duża partia tymi sprawami się nie zainteresuje. Wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje na sesji rady miasta, kiedy radni kłócą się ze sobą, często o swoje problemy. Spory dużych partii w ogóle nie powinny nas zajmować - dodała.

"Superniania" dodała, że w związku z tym, iż zajmuje się edukacją, również tym chce się zajmować jako radna. Stwierdziła też, że " nie można oszczędzać na edukacji i trzeba inwestować w żłobki, przedszkola". Zaznaczyła, że będzie się też angażować w politykę społeczną. Przyznała jednak, że jeszcze nie ma pomysłu na kampanię.

wyborcza.pl