- Wybory samorządowe to dla nas dobry moment, żeby powiedzieć wyborcom: szanowni państwo, jest alternatywa wobec rządów PO i jest nią Prawo i Sprawiedliwość - powiedział na antenie radiowej Jedynki poseł PiS Joachim Brudziński.
Poseł zwrócił uwagę na niewielkie, jego zdaniem, różnice w wynikach kandydatów w II turze. - W największych miastach przedstawiciele PiS nie wygrali tych wyborów, ale np. różnica w Warszawie między Hanna Gronkiewicz-Waltz a skazywanym na porażkę Jackiem Sasinem była niewielka – powiedział Brudziński.
Zaznaczył też, że kandydatka PO na urząd prezydenta Warszawy "miała instrumenty, żeby uwodzić Warszawiaków", takie jak np. druga linia metra. - To były szopki wizualne i propagandowe - powiedział. - Jacek Sasin pokazał, że w sytuacji niemal beznadziejnej można podjąć rękawicę i uzyskać znakomity wynik – dodał.
Brudziński zwrócił uwagę na to, że na PiS w miastach głosowała młodzież. - Znokautowaliśmy PO w młodym pokoleniu i to jest najbardziej optymistyczne. Przed nami jedno zadanie – praca i jeszcze raz praca, aby Andrzej Duda w najbliższych wyborach prezydenckich mógł także zaskoczyć – wyjaśnił. Zdaniem posła rozczarowanie przeżyją ci, którzy sądzą, że Jarosław Kaczyński powinien usunąć się ze sceny politycznej, a PiS nie jest partią zdolną do mobilizacji.
Poseł przyznał, że porażka w takich miastach jak Tarnów, Elbląg i Radom jest bolesna, ale cieszą wygrane kandydatów partii w Nowym Sączu, Ostrołęce, Siedlcach, Zamościu oraz Łomży. - Dodatkowo, we wszystkich miastach, w których startowali kandydaci PiS, uzyskali ponad 40-procentowe poparcie - dodał Brudziński.
Polskie Radio
Zaznaczył też, że kandydatka PO na urząd prezydenta Warszawy "miała instrumenty, żeby uwodzić Warszawiaków", takie jak np. druga linia metra. - To były szopki wizualne i propagandowe - powiedział. - Jacek Sasin pokazał, że w sytuacji niemal beznadziejnej można podjąć rękawicę i uzyskać znakomity wynik – dodał.
Brudziński zwrócił uwagę na to, że na PiS w miastach głosowała młodzież. - Znokautowaliśmy PO w młodym pokoleniu i to jest najbardziej optymistyczne. Przed nami jedno zadanie – praca i jeszcze raz praca, aby Andrzej Duda w najbliższych wyborach prezydenckich mógł także zaskoczyć – wyjaśnił. Zdaniem posła rozczarowanie przeżyją ci, którzy sądzą, że Jarosław Kaczyński powinien usunąć się ze sceny politycznej, a PiS nie jest partią zdolną do mobilizacji.
Poseł przyznał, że porażka w takich miastach jak Tarnów, Elbląg i Radom jest bolesna, ale cieszą wygrane kandydatów partii w Nowym Sączu, Ostrołęce, Siedlcach, Zamościu oraz Łomży. - Dodatkowo, we wszystkich miastach, w których startowali kandydaci PiS, uzyskali ponad 40-procentowe poparcie - dodał Brudziński.
Polskie Radio