Jak informuje "Gość Niedzielny", do nietypowej sytuacji miało dojść w jednej z placówek Alior Banku. Jak twierdzi poszkodowany klient, na 10 otrzymanych stu dolarowych banknotów, 7 miało być... fałszywych. Reklamacji jednak nie uwzględniono, bo to petent zobowiązany jest do zweryfikowania "stanu otrzymanych środków".
Rzecznik Alior Banku Julian Krzyżanowski odmówił komentowania tej konkretnej sprawy tłumacząc się tajemnica bankową, ale przyznał, że to klient jest zobowiązany do przeliczenia i zweryfikowania stanu wypłacanych pieniędzy.
Jednocześnie Krzyżanowski twierdzi, że szansa, aby w kasetce były podrobione banknoty, jest niewielka, gdyż kasjer przyjmując wpłaty sprawdza autentyczność otrzymywanych pieniędzy. Tym niemniej, teoretycznie, istnieją dwie możliwości: albo kasjer nie dopełnił obowiązków i przyjął fałszywe pieniądze, które wypłacono klientowi, albo klient podmienił autentyczne pieniądze na fałszywki i chce obciążyć winą bank.
Problem w tym, że bank nie ewidencjonuje numerów przyjmowanych banknotów, więc nie sposób stwierdzić, kto ma rację.
Gosc.pl
Jednocześnie Krzyżanowski twierdzi, że szansa, aby w kasetce były podrobione banknoty, jest niewielka, gdyż kasjer przyjmując wpłaty sprawdza autentyczność otrzymywanych pieniędzy. Tym niemniej, teoretycznie, istnieją dwie możliwości: albo kasjer nie dopełnił obowiązków i przyjął fałszywe pieniądze, które wypłacono klientowi, albo klient podmienił autentyczne pieniądze na fałszywki i chce obciążyć winą bank.
Problem w tym, że bank nie ewidencjonuje numerów przyjmowanych banknotów, więc nie sposób stwierdzić, kto ma rację.
Gosc.pl