- Konwencja ma ładny tytuł i oczywiście wszyscy się z nim zgadzamy, bo należy walczyć z przemocą, ale jest to dokument ściśle ideologiczny który narzuca światopogląd prowadzący do redefinicji płci i godzący w podstawowe w naszym społeczeństwie wartości - stwierdziła na konferencji klubu parlamentarnego PiS poseł Małgorzata Banaszek
Klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w którym wnosi o stwierdzenie nieważności z polską konstytucją zapisów tzw konwencji antyprzemocowej. – Nie może być tak, że najwyższa władza w naszym kraju nie szanuje prawa – powiedziała poseł Banaszek. Prezydent Komorowski wpisując się w kampanię wyborczą i szukając poparcia lewicowego elektoratu pospieszył się z ratyfikacją. i nie wykorzystał przysługującego mu prawa do zasięgnięcia opinii dotyczącej zgodności dokumentu z polską ustawą zasadniczą – tłumaczyła.
PiS przy pomocy Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris stwierdził, że tzw konwencja antyprzemocowa narusza kilka zapisów naszej konstytucji m.in. art.. 18 mówiący o tym, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny podlega specjalnej ochronie, art. 25 zapewniający bezstronność światopoglądową państwa oraz art. 48 przyznający rodzicom prawo do decydowania w oparciu o jaki wzorzec mają być wychowywane ich dzieci.
Według dr Joanny Banaszek z Instytutu Ordo Iuris, przepisy konwencji są bardzo powierzchowne i ogólnikowe. - Konwencja operuje specyficznym sposobem rozumienia równości między kobietami i mężczyznami oraz pojęcia dyskryminacji, który jest obcy polskiej aksjologii i kulturze prawnej - wyjaśniła.
am, Sejm.gov
PiS przy pomocy Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris stwierdził, że tzw konwencja antyprzemocowa narusza kilka zapisów naszej konstytucji m.in. art.. 18 mówiący o tym, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny podlega specjalnej ochronie, art. 25 zapewniający bezstronność światopoglądową państwa oraz art. 48 przyznający rodzicom prawo do decydowania w oparciu o jaki wzorzec mają być wychowywane ich dzieci.
Według dr Joanny Banaszek z Instytutu Ordo Iuris, przepisy konwencji są bardzo powierzchowne i ogólnikowe. - Konwencja operuje specyficznym sposobem rozumienia równości między kobietami i mężczyznami oraz pojęcia dyskryminacji, który jest obcy polskiej aksjologii i kulturze prawnej - wyjaśniła.
am, Sejm.gov