Łyżwińska: to sprawa polityczna (aktl.)

Łyżwińska: to sprawa polityczna (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wniosek o odebranie mi immunitetu to polityczna sprawka grupy trzymającej władzę - uznała posłanka Samoobrony, która wraz z mężem ma odpowiadać za pomówienie wspólnika.
"W tej sprawie, chociaż jest wyjątkowo bezpodstawna, nie uchylam się od sądu, dlatego dobrowolnie zrzekam się immunitetu" - powiedziała w Sejmie.

Z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie małżeństwa Wandy i Stanisława Łyżwińskich do odpowiedzialności karnej zwrócił się adwokat Krzysztof Lisowski, pełnomocnik oskarżyciela prywatnego Zbigniewa Banaszkiewicza, który czuje się pomówiony przez małżeństwo Łyżwińskich.

Pod koniec sierpnia immunitetu zrzekł się również Stanisław Łyżwiński.

Jak wyjaśniał sprawozdawca komisji regulaminowej i spraw poselskich Krzysztof Oksiuta (SKL), wniosek Banaszkiewicza "dotyczy sporu pomiędzy byłymi wspólnikami, z których jeden, będący w dniu dzisiejszym posłem, oskarżył drugiego o związek z mafią, o przestępstwa gospodarcze, o wymuszenia karalne, o grożenie bronią i tym podobne czyny".

Łyżwińska, która podkreśliła, że "jest za tym, by prawo dotyczyło wszystkich", oznajmiła, że nie boi się odpowiedzialności sądowej, bo nie jest przestępcą. Uznała jednak, że odebranie jej immunitetu to sprawa polityczna. "Grupa trzymająca władzę, dla odwrócenia uwagi od swoich niegodnych czynów, jest w stanie podejmować działania obniżające autorytet Sejmu. Wniosek o uchylenie mi immunitetu jest właśnie takim działaniem" - oświadczyła Łyżwińska.

"Zdaję sobie sprawę, że bez względu na argumenty, jakie bym przedstawiła, to większość posłów i tak podejmie decyzję podjętą wcześniej w zaciszu gabinetów" - twierdziła posłanka Samoobrony. Przyznała przy tym, że nie jest "kryształowa". "Ale z pewnością, bez względu na to, jaką siłą dysponują wnioskodawcy, nie pozwolę sobie przypisać czynów przestępczych" - dodała.

Zdaniem posłanki, wniosek o uchylenie jej immunitetu został złożony na podstawie oskarżenia byłego wspólnika, który "obraził się na to, że nie składała przed sądem zeznań, które posłużyłyby dalszym jego interesom. (...) Tym wnioskiem odmówiono mi prawa do obrony" - podkreśliła.

em, pap