Zamachowcy omijają Polskę

Zamachowcy omijają Polskę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według premiera Leszka Millera nic nie wskazuje na to, by Polska była w jakiś szczególny sposób zagrożona zamachami terrorystycznymi.
Premier, pytany w niedzielę w radiowej Trójce "Czy my mamy jakieś informacje o tym, że zwiększa się zagrożenie zamachami w Polsce, czy w naszej strefie w Iraku?", odpowiedział:

"Oczywiście, że mamy. Mamy informacje wywiadowcze. Przekazywane są nam także niezbędne informacje ze strony naszych sojuszników. (...) Jak dotąd nie potwierdzają się opinie, że Polska jest w  jakiś szczególny sposób zagrożona i myślę, że gdyby rzeczywiście taki fakt miał miejsce, to myślę, że z odpowiednim wyprzedzeniem kompetentne władze Rezczypospolitej będą dysponowały taką informacją."

Premier podkreślił, że - według jego wiedzy - za śmierć w Iraku polskiego oficera, ppłk. Hieronima Kupczyka, odpowiadają nie  mieszkańcy polskiej strefy odpowiedzialności, lecz terroryści, którzy tam przyjechali z Bagdadu.

"Ja się opieram na rozmowach z lokalnymi władzami, z szejkami. Kiedy ich pytałem, dlaczego polski oficer zginął, usłyszałem odpowiedź: przyjeżdżają ludzie z Bagdadu, płacą za to, żeby strzelić do żołnierza koalicji; jak zostanie zabity to płacą jeszcze więcej" - powiedział premier.

Zdaniem Millera, drogą do stabilizacji politycznej w Iraku może być, ostatnio uzgodniony, "Harmonogram przekazywania władzy w  Iraku".

"Mnożenie sił militarnych niewiele da. Trzeba jak najszybciej pogłębiać proces, w którym sami Irakijczycy przejmują odpowiedzialność za własne państwo i za bezpieczeństwo własnych obywateli, gdzie jak najszybciej zostanie uchwalona nowa konstytucja i jak najszybciej zostaną wyłonione nowe władze irackie" - podkreślił premier.

Miller nie podziela poglądu amerykańskiego sekretarza obrony Donalda Rumsfelda, który, ustosunkowując się do niedawnego, krwawego zamachu na włoskich karabinierów w Nasirii, powiedział: "bądźmy przygotowani na to, że będzie coraz gorzej".

"Niekoniecznie musi być coraz gorzej. Ja znam poglądy pana Rumsfelda. Już od dłuższego czasu wydaje mi się, że ten polityk amerykański jest zwolennikiem coraz większej militarnej obecności w Iraku, ale nie sądzę, że to jest właściwa droga. Jestem przekonany, że trzeba ten konflikt rozwiązywać w coraz większym zakresie metodami politycznymi" - skomentował wypowiedź sekretarza obrony USA polski premier.

rp, pap