Wiceminister edukacji chce pieniędzy od Grassa

Wiceminister edukacji chce pieniędzy od Grassa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceminister edukacji narodowej Mirosław Orzechowski z LPR powtórzył swój wcześniejszy apel do noblisty Guentera Grassa, by dochód ze sprzedaży swojej ostatniej książki, w której przyznał się do służby w Waffen SS, przeznaczył na cele edukacyjne w Polsce.
Minister zaznaczył że to, czy noblista "będzie honorowym obywatelem Gdańska czy nie, to w głównej mierze zależy od Grassa, ponieważ tytuł honorowy zobowiązuje do honorowego zachowania. Rzeczą formalną jest, żeby radni Gdańska rozstrzygnęli, czy takiego honorowego obywatela chcą mieć w swoim dorobku czy też wolą, aby stało się inaczej". "Ja chciałem zwrócić się w tym miejscu, gdzie głos będzie wielokrotnie silniejszy niż w Warszawie (...) do pana Guentera Grassa, ażeby uwiarygodnił potrzebę ekspiacji, potrzebę przyznania się i przeproszenia" - powiedział w poniedziałek w Gdańsku Mirosław Orzechowski. Według niego, takim gestem uwiarygodnienia mogłoby być przekazanie dochodu ze sprzedaży książki "Przy obieraniu cebuli" na cele edukacyjne w Polsce. Dramatyczne wyznanie Grassa zrodziło bowiem podejrzenia, że mogło być jedynie chwytem marketingowym, który miał zwiększyć (co zresztą nastąpiło) sprzedaż jego ostatniej książki.

Minister Orzechowski wygłosił swój apel przy "Ławeczce z Oskarkiem", stojącej nieopodal miejsca, w którym w 1927 roku urodził się pisarz. Siedzi na niej wykonany jest z brązu mały chłopiec z bębenkiem, Oskarek, bohater słynnej powieści Grassa "Blaszany bębenek".

Przed ponad tygodniem w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Grass, który przez wiele lat nawoływał do roliczeń z nazistowska przeszłością, przyznał się do służby w oddziale Waffen SS. Wyznanie pisarza, oprócz komentarzy, wywołało wśród polskich polityków spór, czy noblista powinien zachować honorowe obywatelstwo Gdańska. On sam w czwartkowym wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD zapowiedział, że zaakceptuje każdą decyzję dotyczącą jego honorowego obywatelstwa Gdańska, ale sam nie widzi żadnego powodu, by zrzec się tej godności. Również gdańszczanie, co pokazał sondaż, nie chcieliby pozbawiać pisarza tej godności. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie władz miasta wynika, że ponad 52 proc. mieszkańców Gdańska uznało, że Guenter Grass nie powinien zrzekać się honorowego obywatelstw, a blisko 72 proc. jest zdecydowanie przeciwnych odebraniu mu tego zaszczytu przez Radę Miasta Gdańska.

O tej sprawie będą rozmawiać we wtorek podczas konwentu rady miasta prezydium gdańskiej rady i szefowie klubów. Przewodniczący gdańskiej rady miasta Bogdan Oleszek powiedział, że dyskusja taka jest konieczna, by poznać stanowiska polityczne.

"Wiemy oczywiście, że Platforma i SLD będzie przeciwna odebraniu czy anulowaniu honorowego obywatelstwa miasta Gdańska panu Guenterowi Grassowi. (...) Ja myślę, że tak naprawdę jutro na prezydium rady miasta ta sprawa zostanie ucięta, myślę, że nie będzie żadnego głosowania, być może wrócimy do niej po wyborach samorządowych. Platforma i SLD mają jednolite stanowisko i myślę, że na sesji Rady Miasta Gdańska ta sprawa nie stanie" - powiedział jedyny radny LPR w gdańskiej radzie Grzegorz Sielatycki.

pap, em