Prezydent Lech Kaczyński nie chciał komentować - nagranej przez dziennikarzy podczas konferencji prasowej w Brukseli - wymiany zdań między nim a podsekretarzem stanu w jego Kancelarii Andrzejem Krawczykiem.
Jak podały media, mikrofony zarejestrowały rozmowę Krawczyka z prezydentem podczas konferencji prasowej w Brukseli w czwartek przed północą. Na pytanie ministra: "Czy jeszcze jedno pytanie, czy już kończyć?", Lech Kaczyński odparł: "Jeszcze jedno pytanie, ale nie od tej małpy w czerwonym". "Proszę? - zapytał Krawczyk. "Nie od tej w czerwonym" - odpowiedział prezydent.
"To była prywatna wymiana zdań między nami" - powiedział Lech Kaczyński dziennikarzom, dodając, że nie będzie komentować tego - jak mówił - "podsłuchu".
Pytany, czy w ten sposób nazywa dziennikarzy w rozmowach prywatnych, prezydent powiedział: "Dziennikarzy nazywam różnie, tak samo jak różnie nazywam wszystkich innych ludzi".
"To nie była kwalifikacja urody, bo jeśli o to chodzi, to jest dokładnie odwrotnie" - podkreślił Lech Kaczyński.
ab, pap
"To była prywatna wymiana zdań między nami" - powiedział Lech Kaczyński dziennikarzom, dodając, że nie będzie komentować tego - jak mówił - "podsłuchu".
Pytany, czy w ten sposób nazywa dziennikarzy w rozmowach prywatnych, prezydent powiedział: "Dziennikarzy nazywam różnie, tak samo jak różnie nazywam wszystkich innych ludzi".
"To nie była kwalifikacja urody, bo jeśli o to chodzi, to jest dokładnie odwrotnie" - podkreślił Lech Kaczyński.
ab, pap