„The Highwaymen”. Współcześni Bonnie i Clyde

„The Highwaymen”. Współcześni Bonnie i Clyde

Kadr z filmu „The Highwaymen”
Kadr z filmu „The Highwaymen” Źródło: mat. prasowe/Netflix
W Teksasie mit Bonnie i Clyde'a jest wciąż żywy. Jego ceną są złamane biografie tysięcy nastolatków, którzy nie widzą dla siebie innej drogi awansu społecznego niż poprzez zbrodnie. Celnie diagnozuje to współczesne kino.

Powstały dziesiątki filmów i piosenek na ich temat. Do dzisiaj do miejsc urodzenia i śmierci morderców podróżują autokary pełne turystów, w Stanach odbywa się festiwal im poświęcony, zaś rewolwery, jakie znaleziono przy ich zwłokach sprzedano w 2012 roku za ćwierć miliona dolarów każdy. Jedni odnajdują w tej legendzie opowieść o bezgranicznej miłości, inni o wolności niemieszczącej się w ramach prawa. W powszechnej świadomości, wbrew faktom, Bonnie i Clyde wyrośli na teksańskich Robin Hoodów okradających banki żerujące na porządnych ludziach. Ich historia powraca w momentach narastania antypaństwowych nastrojów.

Tworzenie podobnych mitów nie pozostaje jednak bezkarne. I dzisiaj kino uczciwie to pokazuje. W nowym „The Highwaymen” (dostępnym w ) John Lee Hancock portretuje Franka Hamera, strażnika Teksasu, który złapał parę morderców. Oliver Lambert i Thomas Salva w dokumencie „Chasing Bonnie&Clyde” (dostępny po angielsku m.in. w serwisie iTunes) badają zaś, jak legenda funkcjonuje w dzisiejszym społeczeństwie. - W Teksasie żyjemy w stworzonej przez nią kulturze, która ciągle napędza działalność kryminalną – mówi tu historyk John Neal Philips. Film jest dowodem na żywą pamięć o gangu Barrowa. Ale także na aktualność mechanizmów, które działały osiem dekad wcześniej.

Reżyserzy równolegle opowiadają tu historię zabójców z lat 30. i diagnozują współczesny Teksas. Porównują sytuację gospodarczą, która wówczas stała za przestępczością, do dzisiejszej. Opisują brak perspektyw nastolatków, zwłaszcza tych z dysfunkcyjnych rodzin, dorastających wśród przemocy, dla których akces do młodocianych gangów wydaje się oczywistym sposobem na życie. Wreszcie przypominają, że Clyde Barrow przed pobytem w więzieniu był ledwie drobnym rzezimieszkiem i dopiero odsiadka zaraziła go okrucieństwem. I znów: na tym tle badają jeden z najsurowszych systemów penitencjarnych Ameryki.

Twórcy obnażają fałsz myślenia, że nic nie przeciwdziała przestępczości równie skutecznie, co bezlitosne wyroki i widmo kary śmierci. Rozmawiają z osadzonymi i pokazują, jak zakłady poprawcze zmieniają się w „szkołę kryminalistów”. Jak budzą w osadzonych gniew i uczą prawa pięści. A zza ich murów w świat wychodzą kolejne generacje Barrowów.

Czytaj też:
Kevin Costner dla „Wprost”: Czas odróżnić przemoc od heroizmu

Cały artykuł dostępny jest w 16/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.