Poniedziałek zaatakował innego aktora na scenie. Spektakl w teatrze odwołano

Poniedziałek zaatakował innego aktora na scenie. Spektakl w teatrze odwołano

Jacek Poniedziałek
Jacek Poniedziałek Źródło:Newspix.pl / TEDI
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że w Nowym Teatrze w Warszawie doszło do incydentu z udziałem Jacka Poniedziałek i Yacine’a Zmita. Aktor miał użyć wobec kolegi siły fizycznej, w wyniku czego spektakl został odwołany.

Jak podaje Wirtualna Polska, 7 marca tuż przed spektaklem Powrót do Reims w Nowym Teatrze w Warszawie doszło do incydentu z udziałem aktorów. Jacek Poniedziałek miał nazwać Yacine'a Zmit wszą bezdomną, po czym miał użyć wobec kolegi z branży siły fizycznej. Na zdarzenie nie pozostali obojętni pozostali aktorzy. Jedna z osób występujących w przedstawieniu zareagowała tak źle, że podjęto decyzję o jego odwołaniu zaledwie kilka minut przed rozpoczęciem. I to mimo tego, że na sali siedzieli widzowie. Teatr musiał zwrócić pieniądze za bilety około 150 osobom.

Dyrekcja teatru ukarała Jacka Poniedziałka

Jacek Poniedziałek został ukarany przed dyrekcję Nowego Teatru karą porządkową - miał dostać naganę. Według WP kierownictwo placówki zorganizowało także specjalnie spotkanie z mediatorem i warsztaty wspierające z psychologiem dla uczestników zdarzenia, jednak żaden z aktorów na nie nie dotarł. - Zamierzam dalej szczegółowo badać tę sprawę i na pewno wyciągniemy konsekwencje wobec wszystkich, którzy dopuścili się jakiekolwiek formy przemocy - zapewniła Karolina Ochab.

Poniedziałek: Zdarza mi się nad sobą nie panować

Oświadczenie w sprawie wydał także Jacek Poniedziałek. Aktor przyznał, że zdarzają mu się momenty, w których nie do końca nad sobą panuje. „Zdarzają mi się od czasu do czasu wybuchy złości, wynikające z mojej skrajnej niecierpliwości, nadwrażliwości i ogarniającej mnie w takich chwilach głuchoty na wrażliwość innych. Nie usprawiedliwiam się, rozpaczam z tego powodu, od czternastu miesięcy leczę swoje skołatane nerwy, gdyż znajduję się w długim i bardzo trudnym procesie trzeźwienia” - wyjaśnił.

Jacek Poniedziałek zapewnił, że nie zaatakował Yacina Zmita celowo i dodał, że już kilkukrotnie był upominany przez dyrekcję, a teraz dostał surową naganę. „Nie robię tego umyślnie, perfidnie, z wyrachowaniem czy zgodnie z ustalonym wcześniej planem zaszkodzenia komuś, czy też eliminacji autentycznych albo domniemanych wrogów. Są to reakcje spontaniczne. Nie usprawiedliwiam ani nie pochwalam takich zachowań” - tłumaczył.

facebook

Poniedziałek: Dałem się sprowokować

„Dałem się sprowokować i powiedziałem o parę słów za dużo, za co szczerze i z pełną pokorą przepraszam. Nie chcę opisywać wszystkich okoliczności tego zdarzenia, żeby nie umniejszać swojej winy. Biorę odpowiedzialność na siebie. Pracuję nad sobą, walczę o przywrócenie równowagi w moim życiu i o lepszą atmosferę w pracy” - zapewnił.

Według Wirtualnej Polski konflikt między aktorami trwa już od kilku miesięcy i dotyczy m.in. pożyczki, której Jacek Poniedziałek miał udzielić Yacionowi Zmitowi.

Czytaj też:
Fiasko „Kuchennych rewolucji” w Warszawie. „Mieliśmy 32 zł utargu”

Źródło: Wirtualna Polska