"Jaja w tropikach" to parodia filmów wojennych z lat 90. ale też satyra na hollywoodzki przemysł filmowy.
Po kolejnej kasowej porażce reżyser dostaje od swoich producentów ostatnią szansę, by utrzymać się w branży. Wraz z trójką aktorów (Stiller, Black, Downey Jr.) wyjeżdża do strefy objętej wojną, żeby nadać filmowi więcej realizmu. Rzucona do tropikalnej dżungli obsada filmu jest nieświadoma, że ich wrogiem są prawdziwi bojownicy, a nie statyści.
Reżyser pokazuje sposób, w jaki Hollywood tworzy tandetne kino akcji, naśmiewając się jednocześnie ze swojego środowiska. Ogarniętego manią wielkości producenta gra np. "król Hollywood" Tom Cruise.
Przerysowane filmowe schematy są tu zgrabnie wkomponowanymi "smaczkami", które tworzą obraz hollywoodzkiego kiczu. Absurdalne relacje pomiędzy producentami, reżyserami, aktorami i ich asystentami pokazują, że kuchnia „fabryki snów" nie ma nic wspólnego z powszechnie znanym blichtrem i prestiżem.
„Jaja w tropikach" to zabawne, wolne od wymuszonego humoru i niesmacznych gagów kino rozrywkowe. I nie pozbawione inteligencji, choć polskie tłumaczenie tytułu sugeruje coś przeciwnego.
Jaja w tropikach, reż. Ben Stiller, USA, 2008
Reżyser pokazuje sposób, w jaki Hollywood tworzy tandetne kino akcji, naśmiewając się jednocześnie ze swojego środowiska. Ogarniętego manią wielkości producenta gra np. "król Hollywood" Tom Cruise.
Przerysowane filmowe schematy są tu zgrabnie wkomponowanymi "smaczkami", które tworzą obraz hollywoodzkiego kiczu. Absurdalne relacje pomiędzy producentami, reżyserami, aktorami i ich asystentami pokazują, że kuchnia „fabryki snów" nie ma nic wspólnego z powszechnie znanym blichtrem i prestiżem.
„Jaja w tropikach" to zabawne, wolne od wymuszonego humoru i niesmacznych gagów kino rozrywkowe. I nie pozbawione inteligencji, choć polskie tłumaczenie tytułu sugeruje coś przeciwnego.
Jaja w tropikach, reż. Ben Stiller, USA, 2008