W sieci ukazał się nowy utwór Pussy Riot, pierwszy w języku angielskim. Kolejny raz poruszają ważne tematy społeczne - tym razem utwór dedykowany jest Ericowi Garnerowi, który zmarł z rąk nowojorskiego policjanta. Tytuł stanowi jego ostatnie wypowiedziane słowa - podaje "Gazeta Wyborcza".
Nadieżda Tołokonnikowa i Maria Alochina, członkinie formacji Pussy Riot, zostały w 2012 roku skazane przez rosyjski sąd na dwa lata łagru. Powodem wyroku było wykonanie przez nich piosenki "Bogurodzico, przegnaj Putina" w moskiewskiej katedrze. Skazanie artystek spotkało się z licznymi protestami światowej opinii. Dzięki amnestii opuściły łagier w grudniu 2013 roku, czyli cztery miesiące przez końcem kary.
Artystki nadal chcą działać społecznie za pomocą swojej muzyki. Pussy Riot powraca z nowym utworem, tym razem w języku angielskim, pod tytułem "I Can't Breathe". Dedykowany jest Ericowi Garnerowi, czarnoskóremu 43-latkowi z Nowego Jorku, który w tamtym roku został uduszony przez policjanta podczas interwencji. Funkcjonariusz nie został postawiony w stan oskarżenia, co wywołało falę protestów. Ostatnimi słowami Garnera było "nie mogę oddychać", co stanowi tytuł nowego utworu Pussy Riot.
"W Nowym Jorku robi się ciemno. W Nowym Jorku robi się ciasno. Muszę złapać oddech" - śpiewają w refrenie. Na koniec utworu wklejono ostatnie słowa wypowiedziane przez Erica Garnera.
pp, Gazeta Wyborcza
Artystki nadal chcą działać społecznie za pomocą swojej muzyki. Pussy Riot powraca z nowym utworem, tym razem w języku angielskim, pod tytułem "I Can't Breathe". Dedykowany jest Ericowi Garnerowi, czarnoskóremu 43-latkowi z Nowego Jorku, który w tamtym roku został uduszony przez policjanta podczas interwencji. Funkcjonariusz nie został postawiony w stan oskarżenia, co wywołało falę protestów. Ostatnimi słowami Garnera było "nie mogę oddychać", co stanowi tytuł nowego utworu Pussy Riot.
"W Nowym Jorku robi się ciemno. W Nowym Jorku robi się ciasno. Muszę złapać oddech" - śpiewają w refrenie. Na koniec utworu wklejono ostatnie słowa wypowiedziane przez Erica Garnera.
pp, Gazeta Wyborcza