Partia Ludowa, z której wywodzi się obecny premier Hiszpanii Mario Rajoya, przygotowuje projekt ustawy, na mocy której będzie można zakazać tworzenia internetowych memów z politykami. Teoretycznie chodzi o naruszanie dobrego imienia. Internauci i pozarządowe organizacje zajmujące się obroną wolności słowa nie mają jednak złudzeń: polityków bolą celnie wymierzone memy, które często odsłaniają ich słabe strony i wyśmiewają ich niekonsekwencję.
Obserwatorzy hiszpańskiego internetu podkreślają, że w ostatnim czasie nastąpił wyjątkowy wysyp memów wymierzonych właśnie w premiera Rajoyę. Hiszpanie nie kryją, że po przełamaniu prawie rocznego impasu i utworzeniu mniejszościowego rządu liczyli na coś więcej, niż ustawa cenzurująca internet. Na Twitterze zorganizowali akcję #SinMemesNoHayDemocracia ("bez memów nie ma demokracji"). Nie wierzą w zapewnienia polityków, którzy twierdzą, iż chcą blokować jedynie najbardziej obraźliwe obrazki internautów.