Tomasz Kammel to prawdziwy człowiek orkiestra. Po tym jak przestał uśmiechać się do nas z ekranu telewizora, a także szkolić pracowników banku Pekao SA nie spoczywa na laurach i znajduje coraz ciekawsze zajęcia. Obecnie negocjuje stawki z kilkoma warszawskimi liceami. Ma zamiar... przygotowywać młodzież do matury.
Kammel nie zostanie jednak nauczycielem polskiego czy innej matematyki. Będzie uczył licealistów tego co umie najlepiej - jak się uśmiechać, wygłaszać banalne slogany i być maksymalnie czarującym. Innymi słowy nauczy ich jak zdać ustną maturę potęgą swojego osobistego czaru. O frekwencje na swoich zajęciach będzie mógł być spokojny - który z licealistów zmarnuje szansę by zrobić sobie zdjęcie z Kammelem? A i kilka groszy wpadnie do kieszeni.
Jeśli licealny eksperyment się uda Kammel powinien pomyśleć o rozszerzeniu swojej działalności na uczelnie wyższe. Licealiści zdają tylko jeden poważny egzamin ustny, ale kiedy zmieniają się w studentów co pół roku czeka ich co najmniej kilka tego typu sprawdzianów. Kto wie, może na młodych ludziach uda się zarobić więcej niż na bankowcach?
arb, "Fakt"