Skandynawskie linie lotnicze SAS postawiły na promocję wśród gejów i lesbijek. Do udziału w konkursie zgłosiło się już kilkadziesiąt par z Polski.
Aby wziąć udział w zabawie jednopłciowe pary muszą się zarejestrować na stronie www.love.flysas.net. Internauci odwiedzający oficjalną stronę linii SAS mogą zagłosować na najsympatyczniejszą - w ich przekonaniu - parę. Wygranym w konkursie linie lotnicze zorganizują 6 grudnia ślub na pokładzie samolotu lecącego do Nowego Jorku.
Rzecznik LOT Jacek Balcer przekonuje, że nie ma potrzeby, aby LOT promował się w taki sposób. - Przecież od tego nie przybędzie nam homoseksualnych klientów – uważa Balcer. - Nam zależy na każdym, niezależnie od orientacji. Zresztą dzisiaj żadna linia na świecie nie może sobie pozwolić na jakąkolwiek dyskryminację czy nietolerancję - dodał.
Robert Biedroń nie zgadza się z rzecznikiem LOT-u. Przekonuje, że linie lotnicze coraz częściej kierują swoje akcje marketingowe w stronę klientów o innej orientacji seksualnej. Uważa, że choć w Polsce to wciąż rzadkość, to na Zachodzie już standard. - SAS chce po prostu na tym zarobić. Wiele firm widzi, że geje i lesbijki poprzez to, że nie mają dzieci, dysponują większymi pieniędzmi np. na podróże. I linie lotnicze, organizatorzy wycieczek, producenci luksusowych marek to wykorzystują - ocenił.
Szef Kampanii przeciw Homofobii zauważa, że niektóre firmy w Polsce powoli dostrzegają dodatkową możliwość zarobku poprzez skierowanie akcji marketingowych do osób homoseksualnych. Przypomina o firmie ubezpieczeniowej Aviva, w której materiałach reklamowych pokazano ostatnio zdjęcie jednopłciowej pary. Jakiś czas temu podobną reklamę wykorzystało Allegro.
Z szacunków Międzynarodowej Izby Gejów i Lesbijek wynika, że europejscy homoseksualiści wydają rocznie ok. 590 mld euro. Co ważne, homoseksualiści często przywiązują się do marek reklamowanych w magazynach skierowanych do osób homoseksualnych (94 proc.), a także do marek prowadzących politykę gay-friendly (78 proc.).
"Gazeta Wyborcza"; dp
Zwycięzcy mogą również liczyć na darmową uroczystość weselną, która odbędzie się w jednym z najlepszych nowojorskich hoteli, a także podróż poślubną po Stanach Zjednoczonych. Wśród startujących znalazło się kilkadziesiąt par z Polski, a jedna z nich nawet prowadzi w rankingu.
Robert Biedroń z Kampanii przeciw Homofobii nie wierzy, że taką kampania promocyjną można byłoby zorganizować w Polsce. - Szwedzi są bardzo wyczuleni na uprawnienia społeczne. Przecież akcje promocyjne np. IKEI już od dawna pokazują nie tylko heteroseksualny model rodziny. I SAS poszedł w tym kierunku - powiedział Biedroń.Rzecznik LOT Jacek Balcer przekonuje, że nie ma potrzeby, aby LOT promował się w taki sposób. - Przecież od tego nie przybędzie nam homoseksualnych klientów – uważa Balcer. - Nam zależy na każdym, niezależnie od orientacji. Zresztą dzisiaj żadna linia na świecie nie może sobie pozwolić na jakąkolwiek dyskryminację czy nietolerancję - dodał.
Robert Biedroń nie zgadza się z rzecznikiem LOT-u. Przekonuje, że linie lotnicze coraz częściej kierują swoje akcje marketingowe w stronę klientów o innej orientacji seksualnej. Uważa, że choć w Polsce to wciąż rzadkość, to na Zachodzie już standard. - SAS chce po prostu na tym zarobić. Wiele firm widzi, że geje i lesbijki poprzez to, że nie mają dzieci, dysponują większymi pieniędzmi np. na podróże. I linie lotnicze, organizatorzy wycieczek, producenci luksusowych marek to wykorzystują - ocenił.
Szef Kampanii przeciw Homofobii zauważa, że niektóre firmy w Polsce powoli dostrzegają dodatkową możliwość zarobku poprzez skierowanie akcji marketingowych do osób homoseksualnych. Przypomina o firmie ubezpieczeniowej Aviva, w której materiałach reklamowych pokazano ostatnio zdjęcie jednopłciowej pary. Jakiś czas temu podobną reklamę wykorzystało Allegro.
Z szacunków Międzynarodowej Izby Gejów i Lesbijek wynika, że europejscy homoseksualiści wydają rocznie ok. 590 mld euro. Co ważne, homoseksualiści często przywiązują się do marek reklamowanych w magazynach skierowanych do osób homoseksualnych (94 proc.), a także do marek prowadzących politykę gay-friendly (78 proc.).
"Gazeta Wyborcza"; dp