Polska reprezentacja, której siłę i potęgę wciąż usilnie stara się zbudować Franciszek Smuda (przynajmniej tak mówi), spadła o dziesięć pozycji w najnowszym rankingu FIFA. Jesteśmy na 66. miejscu, czyli najgorszym od 1993 roku.
Właśnie w 1993 roku FIFA zaczęła bowiem prowadzić ranking. Może to i dobrze, bo pewnie gdyby wprowadziła go wcześniej, to musielibyśmy pisać, że Polska zajmuje aktualnie najgorsze miejsce od 20, 30 czy 40 lat. Na szczęście ranking narodził się tylko 17 lat temu.
Ale sytuacja wcale nie jest śmieszna. Polaków wyprzedzają m.in. reprezentacje Białorusi, Ugandy i Iranu. W obliczu tak fatalnego wyniku przerażająco brzmią słowa Franciszka Smudy, który twierdzi, że 80 proc. kadry na Euro 2012 ma już gotowe. Chyba, że pozostałe 20 proc. to piłkarze, którzy wydźwigną nas z marazmu, w którym się obecnie znaleźliśmy. Wierzymy? Chyba nie do końca.
Ale co tam rankingi i jakieś punkty, w końcu do Euro jeszcze prawie dwa lata. A jak się nie uda, to też nie ma się czym martwić, bo przecież na Euro graliśmy do tej pory raz i to z bardzo mizernym skutkiem. Kolejny blamaż można byłoby więc określić mianem status quo. Zero zdziwienia, zero rozczarowań, czym więc się przejmować?
ps