Premier Włoch Silvio Berlusconi na co dzień rządzi Włochami, a w wolnych chwilach ratuje świat przed kryzysem ekonomicznym, powstrzymuje Rosjan przed szturmem na Tbilisi i... udziela ślubów. Jako posiadający takie uprawnienia urzędnik państwowy Berlusconi połączył ostatnio węzłem małżeńskim, podczas ceremonii na rzymskim Kapitolu, pracowników biura prasowego swej partii Lud Wolności.
Podczas uroczystości pod przewodnictwem szefa rządu w Sali Czerwonej magistratu, ślub wzięli Paola Picilli, która pracuje w biurze prasowym koła parlamentarnego Ludu Wolności w Izbie Deputowanych i Luca D'Alessandro, szef biura prasowego ugrupowania. Na uroczystości obecni byli ministrowie oraz politycy z kierownictwa partii. Kilka pieśni zaśpiewał Al Bano.
Według świadków ceremonii, na których powołują się włoskie media, Berlusconi nie powstrzymał się od żartów. Kiedy narzeczeni zapytani o gotowość zawarcia związku małżeńskiego odpowiedzieli "tak", premier zareagował następująco: "Nie słyszę dobrze, jaka jest odpowiedź?". Oboje krzyknęli więc zgodnie "Tak!" na całą salę.
Wszechstronność Berlusconiego jest imponująca. Premier, urzędnik stanu cywilnego, komik, bohater. Leonardo da Vinci okazuje się być przy Silvio człowiekiem o wąskiej specjalizacji.
PAP, arb