Naukowcy odnaleźli zaginione ogniwo łączące proste mikroby ze światem złożonych organizmów, a więc i człowiekiem. Dokonał tego zespół badaczy z młodą Polką - podaje "Gazeta Wyborcza".
- Można by rzec, że odkrywamy, jak powstał człowiek, tyle że nie na etapie ewolucji małp człekokształtnych, lecz miliardy lat wcześniej, gdy kształtowały się komórki - mówi "Wyborczej" dr Katarzyna Zaremba-Niedźwiedzka z Uniwersytetu w Uppsali w Szwecji.
Polka to współautor publikacji z dzisiejszego "Nature". Odnaleziono zaginione ogniwo, które łączy mikroby ze światem złożonych komórek ludzi, zwierząt, roślin i grzybów. Znalezisko odkryto na dnie Oceany Atlantyckiego, 10-15 km od dymiących siarką i wrzącą wodą kominów hydrotermalnych.
Zagatkowe archeony
Organizm, który jest powodem przełomu, należy do grupy archeonów. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w ogóle ich nie znano. W latach 70. XX wieku Carl Woese, wybitny amerykański mikrobiolog z Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign, odkrył, że część bakterii jest tak odmienna genetycznie, że należy je zaliczyć do osobnej grupy.
Archeony są podobne do bakterii i mają postać małych komórek pozbawionych jądra. Archeony bliżej niż z bakteriami są jednak spokrewnione z organizmami jądrowymi, czyli eukariontami, do których zalicza się m.in. ludzi, zwierzęta, rośliny i grzyby.
Pomimo podobnego DNA budowa komórki w przypadku archeonów i eukariontów jest jednak zupełnie inna. - Wyjaśnienie, skąd się wzięły eukarionty, to jak ułożenie ogromnej układanki. Można spekulować w nieskończoność, gdzie przynależą jej fragmenty, ale kluczowe jest znajdowanie kolejnych elementów - komentuje dr Zaremba-Niedźwiedzka.
Przełomowe odkrycie
Archeony odkryte w głębinach Atlantyku są jednak wyjątkowo podobne do eukariontów. Niektóre z nich kodują białka odpowiedzialne za nadanie kształtu komórce, inne pozwalają na wchłanianie elementów otoczenia w procesie fagocytozy. W ten sposób przodkowie eukariontów mogli zdobyć swoje pierwsze organelle.
Odkryte archeony uczeni nazwali lokiarcheota, w skrócie Loki.
"Gazeta Wyborcza"
Polka to współautor publikacji z dzisiejszego "Nature". Odnaleziono zaginione ogniwo, które łączy mikroby ze światem złożonych komórek ludzi, zwierząt, roślin i grzybów. Znalezisko odkryto na dnie Oceany Atlantyckiego, 10-15 km od dymiących siarką i wrzącą wodą kominów hydrotermalnych.
Zagatkowe archeony
Organizm, który jest powodem przełomu, należy do grupy archeonów. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w ogóle ich nie znano. W latach 70. XX wieku Carl Woese, wybitny amerykański mikrobiolog z Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign, odkrył, że część bakterii jest tak odmienna genetycznie, że należy je zaliczyć do osobnej grupy.
Archeony są podobne do bakterii i mają postać małych komórek pozbawionych jądra. Archeony bliżej niż z bakteriami są jednak spokrewnione z organizmami jądrowymi, czyli eukariontami, do których zalicza się m.in. ludzi, zwierzęta, rośliny i grzyby.
Pomimo podobnego DNA budowa komórki w przypadku archeonów i eukariontów jest jednak zupełnie inna. - Wyjaśnienie, skąd się wzięły eukarionty, to jak ułożenie ogromnej układanki. Można spekulować w nieskończoność, gdzie przynależą jej fragmenty, ale kluczowe jest znajdowanie kolejnych elementów - komentuje dr Zaremba-Niedźwiedzka.
Przełomowe odkrycie
Archeony odkryte w głębinach Atlantyku są jednak wyjątkowo podobne do eukariontów. Niektóre z nich kodują białka odpowiedzialne za nadanie kształtu komórce, inne pozwalają na wchłanianie elementów otoczenia w procesie fagocytozy. W ten sposób przodkowie eukariontów mogli zdobyć swoje pierwsze organelle.
Odkryte archeony uczeni nazwali lokiarcheota, w skrócie Loki.
"Gazeta Wyborcza"