W Jemenie od 2015 r. toczy się wojna domowa. Jedną ze stron konfliktu są rebelianci Huti, którzy – podobnie jak terroryści Hamasu – są wspierani przez Iran.
Dlaczego Huti dokonuje ataków na Morzu Czerwonym?
W listopadzie rebelianci rozpoczęli falę ataków na statki i okręty, które przepływają przez Morze Czerwone. W wydanym oświadczeniu zapowiedzieli, że będą atakować każdą jednostkę – niezależnie od jej bandery – zmierzającą do portów w Izraelu. W ten sposób chcą okazać solidarność z Hamasem.
„Ataki były wyjściem naprzeciw żądaniom narodu jemeńskiego i stanowiły odpowiedź na wezwanie muzułmanów do stanięcia po stronie narodu palestyńskiego” – czytamy w oświadczeniu jemeńskich rebeliantów.
Bezpieczeństwa żeglugi w tej części świata ma olbrzymie znaczenie dla światowej gospodarki. Przez Morze Czerwone wiedzie bowiem trasa wielu tankowców, które transportują ropę naftową. W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, że wskutek ataków Huti dostawy tego surowca z Bliskiego Wschodu do Europy zmalały o blisko połowę.
Kolejny nalot na pozycje Huti
W pierwszej połowie stycznia Stany Zjednoczone i Wielka Brytania rozpoczęły ataki powietrzne, których celem są pozycje rebeliantów. Ostatni nalot został przeprowadzony w nocy z 22 na 23 stycznia, tj. z poniedziałku na wtorek.
Centralne Dowództwo USA (CENTCOM) poinformowało na X (dawniej Twitter), że tym razem siły amerykańskie i brytyjskie zostały wsparte przez cztery kraje: Australię, Bahrajn, Kanadę i Holandię. Łącznie zaatakowano osiem miejsc na terytorium Jemenu.
„Uderzenia tej wielostronnej koalicji były wymierzone w obszary kontrolowane przez Huti (...). Cele obejmowały systemy rakietowe i wyrzutnie, systemy obrony powietrznej, radary oraz podziemne magazyny do przechowywania broni” – czytamy we wpisie CENTCOM.
Cameron: Ostrzeżenia popieramy czynami
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział, że naloty na pozycje rebeliantów będą kontynuowane do skutku.
– Odkąd ostatni raz podjęliśmy działania 10 dni temu, miało miejsce ponad 12 ataków Huti na statki na Morzu Czerwonym. Po raz kolejny wysłaliśmy możliwie najjaśniejszy sygnał, że będziemy w dalszym ciągu ograniczać ich zdolność do przeprowadzania tych ataków (...). Nasze słowa i ostrzeżenia popieramy czynami – skomentował Cameron w rozmowie z BBC.
Czytaj też:
Huti ostrzelali kolejny statek handlowy na Morzu Czerwonym. Jemen prosi o większą pomoc
Czytaj też:
Gorąco na Bliskim Wschodzie. Wymiana ataków między Pakistanem i Iranem