Roman Giertych kpi z Rafała Bochenka. „Chłopcze, ty mnie chcesz nastraszyć?”

Roman Giertych kpi z Rafała Bochenka. „Chłopcze, ty mnie chcesz nastraszyć?”

Roman Giertych
Roman Giertych Źródło:PAP / Marcin Gadomski
Jeden z urzędników z resortu sprawiedliwości miał przez dwa lata nagrywać polityków z otoczenia Zbigniewa Ziobry. Głos w sprawie zabrał Roman Giertych.

Nie cichnie sprawa skandalu wokół Funduszu Sprawiedliwości. Były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz mówił podczas składania zeznań przed zespołem ds. rozliczeń PiS o „nierzetelnie” organizowanych konkursach na przyznanie środków z resortu.

Afera w Funduszu Sprawiedliwości

W praktyce miały one polegać na informowaniu preferowanych podmiotów o warunkach konkursów. Z ustaleń Onetu wynika, że urzędnik przez blisko dwa lata nagrywał kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry. W ręce śledczych trafiło około 50 godzin nagrań.

Prokuratura Krajowa napisała w swoim oświadczeniu, że Tomasz Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Od lutego 2024 r. został przesłuchany kilkadziesiąt razy w charakterze podejrzanego.

Giertych kontra Bochenek

Roman Giertych zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym kpił z Rafała Bochenka. W sieci pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że polityk PiS także miał się pojawić w jednej z nagranych rozmów. „Panie Rafale! I pana nagrano? Przecież to niemożliwe, aby i Pan chciał coś wziąć z pieniędzy najbiedniejszych! Ja w to nie uwierzę, no chyba że usłyszę to na taśmach z funduszu” – ironizował poseł Koalicji Obywatelskiej.

Na reakcję ze strony rzecznika PiS nie trzeba było długo czekać. Rafał Bochenek zapowiedział, że „dalsze insynuacje w tej sprawie będą wymagały jego reakcji z wykorzystaniem dostępnych środków prawnych”. „Tak tylko ostrzegam przed powielaniem kłamstw. Chyba ma Pan poważniejsze zmartwienia na swojej głowie i niepotrzebny jest panu kolejny proces” – dodał.

Mecenas postanowił nie zostawiać tych słów bez odpowiedzi. „Chłopcze! Zatrzymaliście mnie, przeszukaliście, chcieliście aresztować, zabezpieczyć majątek, zakazaliście wyjazdu z kraju, zakazaliście wykonywania zawodu i wszystkie sprawy, jedna po drugiej przegraliście, mimo że groziliście sędziom. A ty mnie chcesz nastraszyć swoim pozwem?” – dopytywał.

Czytaj też:
Prokuratorzy mieli zbierać „haki” na Banasia? „Próbowali wymusić nieprawdziwe zeznania”
Czytaj też:
NIK bierze pod lupę Fundusz Sprawiedliwości. Banaś zwrócił uwagę na jedną rzecz