Handel narkotykami to problem, z jakim Filipiny zmagają się od lat. Policjanci często nie przebierają w środkach, prowadząc naloty na siedziby dilerów. Jedną z głośniejszych akcji przeprowadzili w niedzielę 30 czerwca, kiedy to wtargnęli na teren posesji w Rodriguez, niedaleko Manili. Mieszkający tam diler widząc nadbiegających funkcjonariuszy chwycił za broń, a swoją trzyletnią córkę postawił przed sobą w nadziei, że mundurowi zrezygnują z otwarcia ognia. Tak się jednak nie stało, a jeden z policjantów śmiertelnie postrzelił dziecko. Policjanci zeznali później, że mężczyzna próbował użyć córki jako „żywej tarczy” i pierwszy zaczął strzelać.
„Żyjemy w nieperfekcyjnym świecie”
Niedzielny incydent wywołał dużo kontrowersji. Jeszcze większe oburzenie wzbudziła wypowiedź filipińskiego senatora Ronalda dela Rosy, którego cytuje Sky News. – Czy policjant chciał zastrzelić dziecko? Nigdy, ponieważ oni sami mają dzieci. Ale takie gó**o zdarza się podczas operacji – stwierdził polityk. – Żyjemy w nieperfekcyjnym świecie – dodał. Rzecznik policji Bernard Bernac przekazał, że policjanci biorący udział w akcji w Rodriguez zostali zawieszeni aż do czasu zakończenia wewnętrznego śledztwa. Dochodzenie ma wyjaśnić, z której broni została postrzelona dziewczynka.
Słowa dela Rosy wywołały dużo komentarzy, a do jego wypowiedzi odniósł się prawnik Jose Manuel Diokno, który często występuje przeciwko rządowi prezydenta Rodrigo Duterte. „To nie »zdarza się». To dzieje się wówczas, gdy rząd wymierza sprawiedliwość za pomocą broni, zamiast w sądach” – napisał na Twitterze.
Czytaj też:
Prezydent Filipin Rodrigo Duterte: Byłem gejem, ale wyleczyły mnie piękne kobiety