W poniedziałek 4 kwietnia Joe Biden określił jako „zbrodnię wojenną” bestialskie czyny, których dopuścili się rosyjscy żołnierze wobec ludności cywilnej w Buczy. – Może pamiętacie, że zostałem skrytykowany za nazwanie Putina zbrodniarzem wojennym. Cóż, prawda jest taka, że widzieliście, co wydarzyło się w Buczy. To uzasadnienie: jest zbrodniarzem wojennym – stwierdził prezydent Stanów Zjednoczonych na krótkiej konferencji prasowej.
Joe Biden podkreślił, że należy zbierać dowody, aby można było przeprowadzić proces w sprawie zbrodni, których dopuszcza się rosyjska armia na terenie Ukrainy. Prezydent Stanów Zjednoczonych dodał, że na Rosję powinien zostać nałożony kolejny pakiet sankcji.
Joe Biden po raz pierwszy w czasie publicznego wystąpienia określił Władimira Putina jako „zbrodniarza wojennego” w drugiej połowie marca. Do słów prezydenta USA w ekspresowym tempie odniósł się wówczas rzecznik Kremla. – Niedopuszczalna i niewybaczalna retoryka – powiedział Dmitrij Pieskow.
Wojna na Ukrainie. „Sceny z horrorów”
W sobotę wiceminister obrony Ukrainy poinformowała, że obwód kijowski został w całości wyzwolony z rąk Rosjan. „Irpień, Bucza, Hostomel i cały obwód kijowski są wolne od okupantów” – przekazała we wpisie na Facebooku. Wokół Kijowa odbito ponad 30 miast i wsi.
O bestialstwie rosyjskiej armii mówił doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. – Te wyzwolone miasta reprezentują sceny z horrorów, sceny postapokaliptyczne. Wśród ofiar rosyjskich zbrodni są zgwałcone kobiety, które próbowali spalić, zamordowani urzędnicy samorządowi, zamordowane dzieci, zamordowane starsze osoby, zamordowani mężczyźni, z których wielu ma związane ręce, ślady tortur i którym strzelono w tył głowy – opisał Ołeksij Arestowicz.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport