300 tys. ludzi powinno się bać

300 tys. ludzi powinno się bać

Dodano:   /  Zmieniono: 
W imię walki z korupcją rząd chce, aby każdy mógł poznać majątki osób pracujących na stanowiskach państwowych oraz w spółkach skarbu państwa. Szykuje się więc nie lada gratka dla przestępców - ocenia "Puls Biznesu".

Przemysław Gosiewski, minister pilotujący ten projekt, szacuje, że ta lustracja obejmie około 300 tys. ludzi. Spisy składników majątkowych wysokich urzędników oraz kadry menedżerskiej firm państwowych będą dostępne w internecie.

- Powstanie baza danych o zamożności prezesów, dyrektorów i kierowników. Niewątpliwie będzie ona łakomym kąskiem dla przestępców. Nie zdziwmy się, jeśli dojdzie np. do fali porwań dla okupu czy włamań do mieszkań notabli - przewiduje proszący o anonimowość policjant, zajmujący się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej.

Powszechną lustrację majątkową wprowadza ustawa o ograniczeniach związanych z pełnieniem funkcji publicznych (we wtorek przyjęta przez Radę Ministrów). Najwyższa kadra menedżerska firm państwowych i spółek skarbu państwa oraz wysocy urzędnicy (także kandydaci na takie stanowiska) mają składać oświadczenia majątkowe o posiadanych nieruchomościach, droższych ruchomościach, oszczędnościach, wszelkich źródłach dochodu, zaciągniętych kredytach.

Prawdziwość danych będzie kontrolować Centralne Biuro Antykorupcyjne. Za podanie nieprawdy lub zatajenie grozić będzie nawet do trzech lat wiezienia. Trudno spodziewać się, aby w takiej sytuacji ktoś próbował kombinować - tak jak to często bywało dotąd, przewiduje gazeta.

Poważne obawy budzi jednak pełna jawność oświadczeń majątkowych. Informacje o stanie zamożności 300 tys. osób łatwo bowiem dotrą do potencjalnych złodziei czy porywaczy.

W ocenie Małgorzaty Wojciechowskiej-Brennek, prezes Transparency International (TI), organizacji badającej problematykę korupcji, rządowy pomysł nie przyniesie spodziewanych efektów.

- Samo składanie oświadczeń majątkowych nie jest skuteczną metodą walki z korupcją. Tutaj i CBA nie pomoże. Konieczne są jasne procedury prawne oraz majątkowa odpowiedzialność urzędników za błędne decyzje. A publicznie dostępne oświadczenia majątkowe będą tylko prezentem dla przestępców - mówi szefowa TI. Tak samo uważa Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.