SLD sprzeda siedzibę partii?

SLD sprzeda siedzibę partii?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sojusz Lewicy Demokratycznej ma kłopoty finansowe - czytamy w "Dzienniku".

Według gazety partia ma kłopoty przede wszystkim z utrzymaniem historycznej siedziby przy ul. Rozbrat w Warszawie. Stare budynki z lat 60. i 70. idą w rozsypkę. A w partyjnej kasie jest coraz mniej pieniędzy. W Sojuszu coraz głośniej mówi się o konieczności pozbycia się tych nieruchomości.

Szefowie partii nie chcą na razie wypowiadać się na ten temat. Natomiast informatorzy "Dziennika" już teraz wiedzą o tym, że na pierwszy ogień pójdzie hotel i ośrodek szkoleniowy od strony ulicy Szarej. Do tej pory był użytkowany przez Fundację "Współpraca, Nauka, Kultura". Teraz fundacja zwija swoją działalność i zwalnia obsługę z pracy. "Przed świętami oddaliśmy obiekt właścicielowi, czyli SLD" - wyjaśnia Waldemar Gąska, prezes fundacji.

O sprawę sprzedaży siedziby Sojuszu gazeta zapytała Edwarda Kuczerę, skarbnika SLD. Ten nie zaprzecza. Jego zdaniem utrzymanie budynków od strony ul. Rozbrat i hotelu od ul. Szarej jedynie generuje koszty. Już dawno oba się zdekapitalizowały. A każdy najdrobniejszy remont jest bardzo kosztowny. "Naprawdę, jak się gdzieś chce wbić gwóźdź, to trzeba od razu w tym miejscu naprawiać ścianę" - żartuje.

"Nie mamy pieniędzy w nadmiarze. Wybory kosztowały nas 25 mln zł" - mówi.

Kuczera z niepokojem, jak sam mówi, porównuje w bilansach pozycje "koszty" i "przychody". Z tymi ostatnimi nie jest dobrze. SLD, teraz po wyborach, musi się podzielić subwencją budżetową z pozostałymi członkami koalicji wyborczej LiD. A posłów ma prawie tyle samo co w poprzedniej kadencji.

"Dlatego dostaniemy niecałe 70 proc. przyznanej kwoty" - dodaje Joanna Senyszyn, wiceprzewodnicząca Sojuszu. Dla niej pozbycie się budynków przy Rozbrat to racjonalne wyjście. "Można na siedzibę partii wynająć pomieszczenia w jakimś biurowcu. Jestem profesorem ekonomii i wiem, że w takich sprawach nie należy kierować się sentymentami, a jedynie rachunkiem ekonomicznym" - dodaje.

Chodzi o duże pieniądze. Wartość terenu i budynków przy Rozbrat stale wzrasta. W 2002 roku Sojusz kupił je za 20 mln zł. "Przez 5 lat ich wartość zwiększyła się średnio dwu-, a nawet trzykrotnie" -  ocenia Dariusz Kłosiński zajmujący się handlem nieruchomościami.