Egzekucje w Katyniu były odpłatą za śmierć tysięcy radzieckich jeńców pojmanych przez Polaków w 1920 r. - twierdzą autorzy nowego rosyjskiego podręcznika historii. I chwalą Stalina za "racjonalne" represje, które pomogły mu zmodernizować ZSRR.
Choć skandaliczny podręcznik jeszcze nie powstał, to już wywołał ogromne poruszenie wśród moskiewskich nauczycieli. Przyszły wydawca "Historii Rosji 1900-1945" zapoznał ich z głównymi tezami tej książki podczas konferencji w stołecznym ośrodku szkoleniowym.
Autorzy nowej książki bronią paktu Ribbentrop - Mołotow z sierpnia 1939 r., bo - jak powtarzają za radziecką propagandą - miał on być odpowiedzią na zdradzieckie porozumienia państw Zachodu z Hitlerem w Monachium w 1938 r. Zajęcie wschodnich rubieży Polski we wrześniu 1939 r. to "oswobodzenie zachodniej Ukrainy oraz Białorusi", a powojenna ekspansja ZSRR to usprawiedliwione zdobycze zwycięzcy, który po kilku dekadach "odzyskał kraje nadbałtyckie" wchodzące w skład imperium rosyjskiego do czasów pierwszej wojny światowej.
"Rozstrzelanie polskich oficerów - piszą autorzy - to nie tylko kwestia politycznej zasadności, ale też odpłaty za śmierć młodych krasnoarmiejców w polskiej niewoli w 1920 r.". Jedyną zmianą w stosunku do sowieckiej propagandy jest to, że autorzy podręcznika przyznają, że Polacy zginęli z rąk NKWD, a nie nazistów.
Nowa książka i dołączone do niej instrukcje dla nauczycieli powinna - wedle reklamy wydawnictwa Proswieszczenie - zachęcać do "umiaru" przy nauczaniu o masowych deportacjach całych narodów w epoce Stalina i zwracać uwagę, że "historyczny kontekst" może częściowo usprawiedliwić jego zbrodnie. A także podkreślać sukcesy stalinizmu w budowie uprzemysłowionego i nowoczesnego Związku Radzieckiego.
Ten kontrowersyjny podręcznik nie będzie jedyny i obowiązujący. Rosyjskie szkoły mogą wybierać z ok. 20 podręczników historii.
Autorzy nowej książki bronią paktu Ribbentrop - Mołotow z sierpnia 1939 r., bo - jak powtarzają za radziecką propagandą - miał on być odpowiedzią na zdradzieckie porozumienia państw Zachodu z Hitlerem w Monachium w 1938 r. Zajęcie wschodnich rubieży Polski we wrześniu 1939 r. to "oswobodzenie zachodniej Ukrainy oraz Białorusi", a powojenna ekspansja ZSRR to usprawiedliwione zdobycze zwycięzcy, który po kilku dekadach "odzyskał kraje nadbałtyckie" wchodzące w skład imperium rosyjskiego do czasów pierwszej wojny światowej.
"Rozstrzelanie polskich oficerów - piszą autorzy - to nie tylko kwestia politycznej zasadności, ale też odpłaty za śmierć młodych krasnoarmiejców w polskiej niewoli w 1920 r.". Jedyną zmianą w stosunku do sowieckiej propagandy jest to, że autorzy podręcznika przyznają, że Polacy zginęli z rąk NKWD, a nie nazistów.
Nowa książka i dołączone do niej instrukcje dla nauczycieli powinna - wedle reklamy wydawnictwa Proswieszczenie - zachęcać do "umiaru" przy nauczaniu o masowych deportacjach całych narodów w epoce Stalina i zwracać uwagę, że "historyczny kontekst" może częściowo usprawiedliwić jego zbrodnie. A także podkreślać sukcesy stalinizmu w budowie uprzemysłowionego i nowoczesnego Związku Radzieckiego.
Ten kontrowersyjny podręcznik nie będzie jedyny i obowiązujący. Rosyjskie szkoły mogą wybierać z ok. 20 podręczników historii.