W podległej Ministerstwu Sprawiedliwości Prokuraturze Krajowej od dziewięciu miesięcy funkcjonuje specjalna, nieoficjalna grupa, której celem jest przegląd najistotniejszych śledztw i działań prowadzonych przez resort w latach 2005 - 2007, kiedy jego szefem był minister Zbigniewowi Ziobro - pisze "Nasz Dziennik".
Ministerstwo oficjalnie zaprzecza istnieniu takiej grupy, ale opozycyjnych posłów mają informować o tym ludzie wciąż pracujący w prokuraturze.
- Docierają do mnie sygnały również od urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, które rzeczywiście wskazują na działania takiego sztabu ludzi, który ma zajmować się wyszukiwaniem haków na mnie. Otrzymuję takie telefony z informacją, listy, e-maile. Jeżeli te informacje okazałyby się prawdziwe, to znaczy, że mamy do czynienia z szajką rządzącą resortem sprawiedliwości - mówi Zbigniew Ziobro.
- Docierają do mnie sygnały również od urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, które rzeczywiście wskazują na działania takiego sztabu ludzi, który ma zajmować się wyszukiwaniem haków na mnie. Otrzymuję takie telefony z informacją, listy, e-maile. Jeżeli te informacje okazałyby się prawdziwe, to znaczy, że mamy do czynienia z szajką rządzącą resortem sprawiedliwości - mówi Zbigniew Ziobro.