Skrajna prawica silna w Bawarii

Skrajna prawica silna w Bawarii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przyjęło się, że prawicowi ekstremiści stanowią problem jedynie we wschodniej części Niemiec. Jednak sobotni atak na szefa policji w Passau pokazał, że nacjonaliści są równie mocni w Bawarii. Najwięcej członków Narodowodemokratycznej Partii Niemiec wywodzi się właśnie z tego regionu, donosi „Der Speigel”.
Neonaziści lubią się spotykać w małej kafejce Traudl's Café w niewielkiej bawarskiej miejscowości Fürstenzell. Regularni klienci rozmawiają tam o państwowości niemieckiej, obchodzą rocznice powstania Trzeciej Rzeszy i dyskutują na temat niesprawiedliwości, która spotkała niemieckich obywateli wysiedlonych z terenów Europy Wschodniej po 1945 roku.
Mieszkańcy Fürstenzell dobrze wiedzą kto się spotyka w tym lokalu i bojkotują kafejkę. Wywiesili naprzeciwko niej napis: "Nie ma miejsca dla ekstremizmu". Lokal nie jest już otwarty dla wszystkich. W lipcu stali bywalcy zebrali się tam po pogrzebie Friedhelma Busse’a, czołowego nazisty.

Tego dnia kilkudziesięciu neonazistów zorganizowało demonstrację w centrum Passau. Szef policji Alois Mannichl, znany przeciwnik skrajnej prawicy, stawił czoła agresywnym neonazistom. Być może właśnie dlatego w ostatnią sobotę padł ofiarą ataku skinheada, który wbił mu nóż w brzuch. Mannichl przeżył. Według policji motywem ataku mogła być zemsta, pisze „Der Speigel".

Dziennik zauważa, że agresywni neonaziści stanowią silną grupę w Bawarii. Na terenie landu jest ich około 1 100, a w całym kraju – około 10 tys. W samym tylko Passau liczba przestępstw związanych ze skrajną prawicą wyniosła 83 i jest mniej więcej dwa razy większa niż w 2007. 

W niektórych regionach, szczególnie we Franconii położonej w północnej Bawarii, można mówić o pladze neonazistów. W Gräfenberg prawicowi ekstremiści od dwóch lat co miesiąc organizują wiece w proteście przeciwko decyzji władz miasta, które nie zgodziły się na obchody ku czci niemieckich ofiar wojny. 

im