Benedykt jak Berlusconi

Benedykt jak Berlusconi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od obrażania Żydów i Muzułmanów, aż po stwierdzenie, że prezerwatywy mogą przyczynić się do szerzenia AIDS w Afryce – wszystko wskazuje na to, że Benedykt XVI jest po prostu skazany na gafy, pisze brytyjski dziennik „Independent”.
Kontrowersyjna wypowiedź papieża Benedykta XVI na temat AIDS i prezerwatyw w czasie jego pierwszej pielgrzymki do Afryki wywołała prawdziwą burzę.

„Independent" pisze, że to ostatnia z niekończącej się serii znaczących wpadek, które sprawiły, że najmądrzejszy papież współczesnych czasów stał się również najbardziej podatnym na gafy.

Dziennik przypomina ostatnią kompromitację bawarskiego teologa, który przywrócił do Kościoła biskupa kwestionującego istnienie komór gazowych, odmówił podpisania deklaracji ONZ w sprawie praw dla homoseksualistów i osób niepełnosprawnych, obraził wszystkich Muzułmanów i nie wspomniał o Żydach w czasie wizyty w Auschwitz.

Gafy Benedykta stają się równie częste jak gafy Berlusconiego. I podczas gdy Joseph Ratzinger nigdy nie kultywował wizerunku clowna i gawędziarza, który jest tak bliski premierowi Włoch, łączy ich coś jeszcze: obaj mają niesamowite wyczucie chwili – gdy świat w napięciu czeka na ich słowa, niespodziewanie zrzucają dziwaczną bombę. Tak było z opalenizną Obamy Berlusconiego, tak było z „bombą kondomową" Benedykta, pisze dziennik.

„Independent" zastanawia się, dlaczego papież o tak wielkim intelekcie, którego publikacje są wychwalane nawet przez tych, którzy nie zgadzają się z jego doktryną jako taką, popełnia tyle błędów?

Jedna odpowiedź może być taka, że Benedykt XVI jest niezmiernie nieśmiały i nie potrafi odnaleźć się w ‘wielkim teatrze Kościoła’. Kiedy ma przed sobą kilkadziesiąt osób, sprawia wrażenie dobrotliwego ojca. Kiedy patrzy na niego cały świat – gubi wątek.

Uważni obserwatorzy Watykanu twierdzą, że wiele sprowadza się do samotnego stylu sprawowania władzy: jest tak pewny swojej mocy, że nikt nie może podważać jego decyzji. „Pozostaje zamknięty w swoim gabinecie", powiedział nieoficjalnie jeden z kardynałów. „Jest typem teologa, a nie działacza. Wielki teolog niekoniecznie trzyma rękę na pulsie rzeczywistości”.

im