Bezrobocie Bułgarii nie grozi

Bezrobocie Bułgarii nie grozi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bułgaria powoli zaczyna odczuwać skutki kryzysu. Przebiega on jednak nieco łagodniej niż w pozostałych częściach Europy, czytamy w dzienniku „Sega”.
Minister ds. polityki społecznej Emilija Maslarowa twierdzi, że jej resort robi wszystko co w jego mocy, żeby nie dopuścić do masowego bezrobocia. W pierwszych miesiącach roku nie wzrosło ono znacząco – w lutym utrzymywało się na poziomie 6,78 proc., natomiast w marcu liczba zarejestrowanych w urzędzie pracy wyniesie maksymalnie 7 proc. Maslarowa chwali się też, że w pierwszych dwóch miesiącach tego roku nową pracę rozpoczęło ponad 55 800 osób.

Minister przyznaje jednak, że nie można osiąść na laurach. Bezrobocie w Unii Europejskiej waha się między 7,6 proc. a 8,2 proc. w różnych krajach. „Sega" pisze, że ministerstwo przewidywało, że bezrobocie w Bułgarii będzie rosnąć szybciej. Mimo kryzysu, w kraju nie brakuje nowych ofert pracy. Bułgarskie eldorado dla szukających pracy to oczywiście Sofia, a także Błagoewgrad.

Kryzys nie stoi też na przeszkodzie kontroli przestrzegania przez pracodawców prawa pracy. To, że bezrobocie rośnie nie znaczy, że będą stosowane taryfy ulgowe. W piątek i sobotę przeprowadzono kontrole na terenie placów budowy w Sofii, które wykryły 41 robotników zatrudnionych bez umów o pracę.

Finansowane przez resort projekty powinny zaowocować 11 tysiącami nowych miejsc pracy. Zatrudnienie można znaleźć też przy innego rodzaju inicjatywach, np. przy projekcie „Piękna Bułgaria", dzięki któremu odnawia się zabytkowe budowle. W najnowszym planie przewidziano restaurację 47 budowli za ponad 34 mln. Złotych, informuje „Sega".

mg