Studenci nagrodzeni w konkursie Paris Match na najlepszy fotoreportaż przyznali, że ich praca to oszustwo – pisze „Le Monde”.
Guillaume Chauvin i Rémi Hubert, studenci sztuki ze Strasbourga, chcieli się wybić. Sukces przerósł ich oczekiwania, kiedy tygodnik Paris Match przyznał im Grand Prix Paris Match 2009 za fotoreportaż o życiu studenckim. Problem w tym, że fotoreportaż został wyreżyserowany we współpracy z kilkoma znajomymi i za zgodą wykładowców.
Studenci sfabrykowali reportaż „w stylu Paris Match". Zrobili to bardzo starannie, zbierając potrzebną dokumentację i konsultując się z profesjonalistami. „Temat pracy jest prawdziwy, tylko przedstawiliśmy go w sposób banalny i wyświechtany”. Fotoreportaż opowiada tragiczną historię dziewczyny, która stała się prostytutką; chłopaka, mieszkającego w squacie i studenta, który śpi w samochodzie. Dodano szokujące wypowiedzi : „Żeby móc studiować, wieczorami zarabiam dupą”. Rémi Hubert komentuje : „Brzmiało to trochę absurdalnie, myśleliśmy że to nigdy nie przejdzie”.
Ale przeszło. Mimo, że autorów fotoreportażu nikt nie znał, nie sprawdzono prawdziwości ich dzieła. Reportaż nagrodzono podczas uroczystości na Sorbonie, 24 czerwca. Po ogłoszeniu wyniku, zwycięzcy ujawnili oszustwo. Powiedzieli, że chcieli w ten sposób wywołać dyskusję na temat prasy, która zarabia na cudzym nieszczęściu i niezdrowej ciekawości. Według studentów, jury było zdziwione ich wystąpieniem, jednak czek na 5000 euro przekazano im, „jak gdyby nigdy nic". I tak było za późno na wycofanie numeru z druku.
AF
Studenci sfabrykowali reportaż „w stylu Paris Match". Zrobili to bardzo starannie, zbierając potrzebną dokumentację i konsultując się z profesjonalistami. „Temat pracy jest prawdziwy, tylko przedstawiliśmy go w sposób banalny i wyświechtany”. Fotoreportaż opowiada tragiczną historię dziewczyny, która stała się prostytutką; chłopaka, mieszkającego w squacie i studenta, który śpi w samochodzie. Dodano szokujące wypowiedzi : „Żeby móc studiować, wieczorami zarabiam dupą”. Rémi Hubert komentuje : „Brzmiało to trochę absurdalnie, myśleliśmy że to nigdy nie przejdzie”.
Ale przeszło. Mimo, że autorów fotoreportażu nikt nie znał, nie sprawdzono prawdziwości ich dzieła. Reportaż nagrodzono podczas uroczystości na Sorbonie, 24 czerwca. Po ogłoszeniu wyniku, zwycięzcy ujawnili oszustwo. Powiedzieli, że chcieli w ten sposób wywołać dyskusję na temat prasy, która zarabia na cudzym nieszczęściu i niezdrowej ciekawości. Według studentów, jury było zdziwione ich wystąpieniem, jednak czek na 5000 euro przekazano im, „jak gdyby nigdy nic". I tak było za późno na wycofanie numeru z druku.
AF