Niemiecki spór o „Mein Kampf”

Niemiecki spór o „Mein Kampf”

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Mein Kampf” podzieliło niemieckich parlamentarzystów. Czy oficjalne zezwolenie na wydawanie książki Adolfa Hitlera zachęci do działania coraz aktywniejszą partię neonazistowską, czy też wręcz przeciwnie – opatrzone stosownym komentarzem pomogłoby zrozumieć historię? O sprawie polityczno-historycznej, pisze dziennik „Die Welt”.
W wielu krajach anglosaskich już od dawna można wydawać niegdysiejszy bestseller Adolfa Hitlera. Dziennik przypomina, że do 1943 roku sprzedano ponad pięć milionów egzemplarzy, dzięki czemu autor stał się milionerem. W Niemczech właśnie rozgorzała dyskusja na temat reedycji „Mein Kampf".

Podczas rocznicy powstania Instytutu Historii w Monachium Minister Landu Bawarii ds. Nauki Wolfgang Heubisch wyraził przekonanie, że książka powinna zostać wreszcie wydrukowana, oczywiście z odpowiednim komentarzem historyczno-krytycznym. Minister tak bronił swojego zdania: „ Istnieje niebezpieczeństwo, że szarlataneria i neonaziści wykorzystają to plugastwo, gdy Wolne Państwo Bawaria utraci prawo własności do tego dzieła". Uzasadnienie to jest jednak argumentem i za, i przeciw – jak dotąd było ono skuteczną bronią przed publikacjami, którą stosował właściciel praw autorskich.

A efekt tego jest taki, że w wielu innych krajach – w tym również w Izraelu – książka jest wydawana, a w Niemczech historycy muszą sięgać do bibliotecznych sejfów, albo kupować „dzieło" w antykwariatach, pisze dziennik.

„Czas, by podjąć jednak jakąś decyzję w sprawie ‘Mein Kampf’, dlatego, że w 2015 roku, 70 lat po śmierci Hitlera, zgodnie z niemieckim prawodawstwem wygaśnie prawo autorskie i nie będzie można już go używać jako tarczy obronnej przed rozpowszechnianiem tych okropnych bredni", pisze autor artykułu.

Niemcy mają sześć lat na stworzenie odpowiedniego wydania, czyli sześć lat na napisanie odpowiedniego komentarza krytycznego. Niektórzy historycy sądzą, że taki komentarz dałoby się napisać w ciągu paru miesięcy, inni zaś argumentują, że na napisanie krytyki trzeba poświęcić dużo czasu. Powinna ona być „na czasie, dalekowzroczna i całościowa. Nie może uwzględniać jedynie pytania, które zadaje się dziś, ale również przewidywać problemy, które dopiero nastąpią".

Minister Heubisch już teraz zarządził rozpoczęcie prac nad krytyczną edycją książki. A naziści liczą zapewne po cichu na sprzeciw ze strony resortu finansów, właściciela praw do „Mein Kampf".

PP/bcz