Kobieca sylwetka przeszła znaczną metamorfozę w przeciągu ostatniego półwiecza. Ta transformacja wizualna rzutuje również na zdrowie płci pięknej. Przeciętna kobieta jest o ok. 5 cm wyższa, średnio o 3 kilogramy cięższa, z rozmiarem buta o trzy numery większym niż w latach czterdziestych ubiegłego wieku. To, co najbardziej niepokoi brytyjskich badaczy to konsekwencje zdrowotne – donosi „The Daily Mail”.
Według brytyjskiej Narodowej Agencji Rozmiarów, kształty współczesnych kobiet można porównać do balonika, podczas gdy sześćdziesiąt lat temu królował model sylwetki, zwany „klepsydrą". Najczęściej noszoną rozmiarówką była wówczas 12, czyli europejska 40.
Profesor Philip Treleaven, który zbierał dane w Londynie, zauważa: – Kobietom nie tylko brakuje wcięcia w talii, prawdziwym problemem jest postępująca otyłość w pasie brzusznym.
– Stosunkowo wyższy wzrost wynika z lepszej jakości pożywienia – zauważa Bernard Harris z uniwersytetu w Southampton. To także efekt mniejszych wymogów środowiskowych, wskutek czego energia kumulowana jest w rozrost. – Wysoki wzrost idzie w parze z długowiecznością – dodaje profesor Harris.
We współczesnym jadłospisie przeważają tłuszcze nasycone i węglowodany proste, podczas gdy w latach pięćdziesiątych dieta obfitowała w warzywa i węglowodany złożone. Różnice te odczuwalne są w masie ciała, a szczególnie w nienaturalnym braku talii.
Ryzyko zdrowotne pojawia się, gdy proporcje, obliczane na podstawie indeksu masy ciała ( BMI – Body Max Index), są zachwiane. Wskaźnik ponad normę, czyli 25, jest już alarmujący, wzrasta wtedy zachorowalność na niewydolność krążenia, cukrzycę oraz raka. Statystyki podają, że od 1950 roku umieralność na raka wzrosła z 17 do 25 procent. Kwestia zaniku talii jest warta uwagi, według „New England Journal of Medicine" brak wcięcia, nawet przy odpowiednim BMI dwukrotnie zwiększa ryzyko przedwczesnego zgonu.
Pozytywnym punktem w zestawieniu porównawczym jest długość życia. Obecnie średnio żyjemy 81,5 lat, czyli o ok. dziesięć lat dłużej niż pół wieku temu, dzięki postępowi w medycynie, żywieniu i higienie.
EB
Profesor Philip Treleaven, który zbierał dane w Londynie, zauważa: – Kobietom nie tylko brakuje wcięcia w talii, prawdziwym problemem jest postępująca otyłość w pasie brzusznym.
– Stosunkowo wyższy wzrost wynika z lepszej jakości pożywienia – zauważa Bernard Harris z uniwersytetu w Southampton. To także efekt mniejszych wymogów środowiskowych, wskutek czego energia kumulowana jest w rozrost. – Wysoki wzrost idzie w parze z długowiecznością – dodaje profesor Harris.
We współczesnym jadłospisie przeważają tłuszcze nasycone i węglowodany proste, podczas gdy w latach pięćdziesiątych dieta obfitowała w warzywa i węglowodany złożone. Różnice te odczuwalne są w masie ciała, a szczególnie w nienaturalnym braku talii.
Ryzyko zdrowotne pojawia się, gdy proporcje, obliczane na podstawie indeksu masy ciała ( BMI – Body Max Index), są zachwiane. Wskaźnik ponad normę, czyli 25, jest już alarmujący, wzrasta wtedy zachorowalność na niewydolność krążenia, cukrzycę oraz raka. Statystyki podają, że od 1950 roku umieralność na raka wzrosła z 17 do 25 procent. Kwestia zaniku talii jest warta uwagi, według „New England Journal of Medicine" brak wcięcia, nawet przy odpowiednim BMI dwukrotnie zwiększa ryzyko przedwczesnego zgonu.
Pozytywnym punktem w zestawieniu porównawczym jest długość życia. Obecnie średnio żyjemy 81,5 lat, czyli o ok. dziesięć lat dłużej niż pół wieku temu, dzięki postępowi w medycynie, żywieniu i higienie.
EB