Basta – wykrzykiwały Włoszki w Rzymie podczas manifestacji przeciwko przemocy domowej wobec kobiet – podaje hiszpański dziennik „El Pais”. „Żądamy, by wizerunek kobiety nie był wykorzystywany więcej w celach pornograficznych” – słowa te padały podczas protestów na rzymskich ulicach.
Pod hasłem walka z seksizmem i wykorzystywaniem kobiecego ciała w celach politycznych i ekonomicznych, oburzone Włoszki wyszły na ulicę manifestując swoje poglądy.
„Wulkan oburzenia wybuchł po raz pierwszy, gdy premier Włoch Silvio Berlusconi obraził parlamentarzystkę Rosy Bindi słowami: - Pani jest zawsze ładniejsza niż inteligentniejsza", przypomina dziennik. Bindi odparła ostro: „Panie premierze, nie jestem kobietą do pana dyspozycji”.
Przed pałacem premiera zebrały się setki młodych kobiet, negując nową ustawę parlamentarną minister ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Mary Garfagny, zabraniającą prostytucji w miejscach publicznych i nakładania mandatów na prostytutki i ich klientów. „Reforma Garfagny będzie tylko faworyzować podziemie i mafie" – replikują manifestantki.
Organizacje feministyczne potwierdziły, że liczba kobiet dotkniętych przemocą we Włoszech pokazuje dramatyczną sytuację w kraju. Aż 7 mln kobiet w przedziale wieku 16-70 co najmniej raz doświadczyło agresji ze strony mężów, narzeczonych, ojców czy krewnych. Milion z nich albo stało się bezpośrednimi ofiarami gwałtu, albo wyszło z tego obronną ręką. Tylko dwa procent z nich zgłasza to na policji.
W samej stolicy wyniki wykazują spektakularny wzrost tego zjawiska. Przemoc seksualna wzrosła przez ostatni rok o 52%, natomiast pornografia dziecięcia o 70% - podaje dziennik.
Sabina Ambrogi – prezenterka telewizyjna i reprezentantka praw kobiet w mediach zauważa, że włoski przypadek jest najbardziej niepokojący, z uwagi na to, że nie ma alternatywy dla kultury patriarchalnej na Półwyspie Apenińskim, który zmieniłby wizerunek kobiet w środkach masowego przekazu. „Kobiecy wizerunek jest wulgarny" – zauważa.
Marketing w XXI wieku stawia na aspekt fizyczny kobiet – przyciągnięcie uwagi mężczyzn. W szczególności stosowany przy kampaniach wyborczych, gdzie młoda kobieta w czarnej koktajlowej sukni i delikatnym makijażu ma promować partię swojego lidera politycznego –zauważa hiszpański dziennik.
ab
„Wulkan oburzenia wybuchł po raz pierwszy, gdy premier Włoch Silvio Berlusconi obraził parlamentarzystkę Rosy Bindi słowami: - Pani jest zawsze ładniejsza niż inteligentniejsza", przypomina dziennik. Bindi odparła ostro: „Panie premierze, nie jestem kobietą do pana dyspozycji”.
Przed pałacem premiera zebrały się setki młodych kobiet, negując nową ustawę parlamentarną minister ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Mary Garfagny, zabraniającą prostytucji w miejscach publicznych i nakładania mandatów na prostytutki i ich klientów. „Reforma Garfagny będzie tylko faworyzować podziemie i mafie" – replikują manifestantki.
Organizacje feministyczne potwierdziły, że liczba kobiet dotkniętych przemocą we Włoszech pokazuje dramatyczną sytuację w kraju. Aż 7 mln kobiet w przedziale wieku 16-70 co najmniej raz doświadczyło agresji ze strony mężów, narzeczonych, ojców czy krewnych. Milion z nich albo stało się bezpośrednimi ofiarami gwałtu, albo wyszło z tego obronną ręką. Tylko dwa procent z nich zgłasza to na policji.
W samej stolicy wyniki wykazują spektakularny wzrost tego zjawiska. Przemoc seksualna wzrosła przez ostatni rok o 52%, natomiast pornografia dziecięcia o 70% - podaje dziennik.
Sabina Ambrogi – prezenterka telewizyjna i reprezentantka praw kobiet w mediach zauważa, że włoski przypadek jest najbardziej niepokojący, z uwagi na to, że nie ma alternatywy dla kultury patriarchalnej na Półwyspie Apenińskim, który zmieniłby wizerunek kobiet w środkach masowego przekazu. „Kobiecy wizerunek jest wulgarny" – zauważa.
Marketing w XXI wieku stawia na aspekt fizyczny kobiet – przyciągnięcie uwagi mężczyzn. W szczególności stosowany przy kampaniach wyborczych, gdzie młoda kobieta w czarnej koktajlowej sukni i delikatnym makijażu ma promować partię swojego lidera politycznego –zauważa hiszpański dziennik.
ab