Irak wciąż czeka na koalicję

Irak wciąż czeka na koalicję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po wygranych wyborach parlamentarnych partia Ayada Allawiego desperacko szuka partnerów do koalicji – informuje „Die Zeit”. Spory etniczne i religijne nadal utrudniają stworzenie stabilnego rządu.
W przeciwieństwie do poprzednich wyborów, tym razem głosowanie w Iraku nie zostało zbojkotowane przez sunnitów, którzy sami w większości poparli ponadwyznaniowy sojusz Allawiego. Dobre wyniki szyickiego polityka w różnych regionach kraju dowodzą faktu, iż wielu Irakijczyków chce złamać dominację fundamentalistycznych partii. Członkowie sojuszu Allawiego to nowocześni szyici i sunnici, którzy nie definiują swoich przekonań wyłącznie poprzez przynależność do danych odłamów islamu.

Marcowe wybory w Iraku to wielki krok naprzód, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę sytuację tuż po zakończeniu wojny – komentuje „Die Zeit". Wówczas to religia była centralnym punktem tamtejszej polityki. Rok 2005 dał także nauczkę Amerykanom, że ich komentarze oraz faworyzowanie poszczególnych kandydatów przyniosło tylko szkody rodzącej się irackiej demokracji.

Społeczeństwo w Iraku nadal jednak pozostaje mocno podzielone, dlatego formowanie rządu niewątpliwie napotka wiele trudności. Poparcie udzielone w wyborach przez sunnickich nacjonalistów uniemożliwia Allawiemu współpracę z kurdyjskimi partiami, które domagają się większej niezależności i włączenia do ich autonomicznego terenu bogatych w ropę naftową okolic Kirkuku. To największa kość niezgody między Arabami i Kurdami.

W opinii magazynu „Die Zeit" możliwe jest także, że Allawi w ogóle nie zdoła stworzyć rządu, jeśli posiadający 70 mandatów w parlamencie szyicki Sojusz Narodowy porozumie z ugrupowaniem premiera Nouri al-Maliki -  również szyitami. Jednak sformowanie takiej koalicji mogłoby dla obecnego premiera oznaczać koniec kadencji, ponieważ Sojusz Narodowy z pewnością widziałby na tym miejscu jego największego wroga – kontrowersyjnego duchownego Muktadę al-Sadra.

MB