Wybory w Wielkiej Brytanii mogą niewiele zmienić

Wybory w Wielkiej Brytanii mogą niewiele zmienić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Złożoności brytyjskiego systemu wyborczego sprawiają, że w wyborach 6 maja liberałowie mogą zdobyć najwięcej głosów i najmniej miejsc w parlamencie, a Partia Pracy może mieć mniej głosów niż rywale i najwięcej miejsc - pisze w czwartek "Wall Street Journal".
"Wielka Brytania może zagłosować za zmianami, tylko po to, by odkryć, że oznacza to pięć kolejnych, dokładnie takich samych lat" - dodaje amerykański dziennik.

Gazeta podkreśla że obowiązujący w Wielkiej Brytanii system większościowy jest bardzo dobry, by tworzyć silne rządy i bardzo zły we wszystkich innych kwestiach.

Można sobie wyobrazić - pisze "WSJ" - że dzień po wyborach przeważająca większość wyborców, którzy głosowali na Liberalnych Demokratów Nicka Clegga czy konserwatystów Davida Camerona będzie spodziewała się, że na Downing Street 10 wkrótce zamieszka nowy premier. Zamiast tego, mając zapewnione najwięcej miejsc w parlamencie, pozostanie tam lider Partii Pracy i dotychczasowy premier Gordon Brown twierdząc, że ma prawo spróbować zbudować stabilną koalicję.

Clegg, który obiecuje zmiany i którego po pierwszej debacie telewizyjnej ogłoszono brytyjskim Barackiem Obamą, wie, że jego poparcie spadnie równie szybko jak wzrosło, jeśli zgodzi się na koalicję z laburzystami. Nawet jeśli Partia Pracy zamieni Browna i mianuje liderem "bardziej medialnego" ministra spraw zagranicznych Davida Milibanda, co mogłoby umożliwić koalicję z liberałami, brytyjska opinia publiczna mogłaby tego nie zaakceptować - pisze "Wall Street Journal".

Wszystkie te scenariusze nie zrealizują się, jeśli wybory wygra Cameron uzyskując wyraźną większość lub, mimo różnic ideologicznych, tworząc koalicję z liberałami.

Kłopot w tym, że wizerunek Camerona jako orędownika zmian, których chcą Brytyjczycy, jest już nadwyrężony, ponieważ musiał on utrzymywać go od 2005 roku - podkreśla "WSJ".

W pierwszej debacie Clegg przywdział szaty orędownika zmian, które dotychczas nosił Cameron. Lider konserwatystów ma teraz dwa tygodnie, jakie pozostały do wyborów, aby je odzyskać - podsumowuje nowojorska gazeta.

PAP