Przygnębienie, powściągliwość, stronienie od mediów: po ujawnieniu dziesiątków tysięcy tajnych dokumentów dotyczących wojny w Afganistanie rząd USA obiera strategię uniku. Zdaniem ekspertów publikacja tych informacji znacznie zaszkodzi dalszym planom militarnym Obamy w Afganistanie. Obecną sytuację porównuje się do konfliktu w Wietnamie – pisze Der Spiegel.
Tak oto wygląda linia obrony Białego Domu: powściągliwość i uniki, a do tego sugestie, jakoby aktualny rząd tak czy owak z tajną dokumentacją wojska miał niewiele wspólnego. Jest wprawdzie pewien argument, który za tym przemawia: informacje pochodzą z okresu kończącego się krótko po tym, jak Obama obrał w grudniu 2009 roku nową strategie prowadzenia działań w Afganistanie. Szczegóły dotyczące mnóstwa trudności napotykanych na wojnie uchodzą więc za powód do zmiany kursu obranego przez USA – w końcu to przez nie właśnie Obama udoskonalił strategię walki.
W międzyczasie Biały Dom zaczął wątpić w faktyczne znaczenie ujawnionych tajnych dokumentów. Robert Gibbs, rzecznik prezydenta USA, podkreślił, że zawarte w nich informacje mogą teoretycznie zaszkodzić obecnym na miejscu żołnierzom, jednak z drugiej strony nie ma w nich niczego, co już wcześniej nie byłoby znane i mediom, i przedstawicielom amerykańskiego rządu.
Czy taka postawa jest słuszna? Eksperci mają co do tego poważne wątpliwości. – Ujawnienie tych dokumentów miało miejsce w okresie bardzo niekorzystnym dla rządu Obamy – stwierdził Charles Kupchan, który za czasów Billa Clintona odpowiedzialny był za Radę Bezpieczeństwa ds. Europy. Dokumenty te pokazują jak trudna sytuacja panuje w Afganistanie, a to może przyczynić się do dalszego osłabienia poparcia politycznego. Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa w rządzie Jimmy’ego Cartera, porównał obecną sytuację do ujawnienia kłamstw na temat konfliktu w Wietnamie w 1971, co nastroiło Amerykanów przeciwko tej wojnie. Teraz w podobny sposób Obama może stracić kontrolę nad swą strategią w Afganistanie.
Ujawnienie dokumentów jest dla rządu USA bardzo kłopotliwe. Kontrowersyjne szczegóły dotyczące działań wojennych wstrząsnęły narodem, który wojną jest już znużony. Tym bardziej, że ostatnie miesiące należą do najbardziej krwawych w ciągu prawie dziewięciu lat wojny.
wrns
W międzyczasie Biały Dom zaczął wątpić w faktyczne znaczenie ujawnionych tajnych dokumentów. Robert Gibbs, rzecznik prezydenta USA, podkreślił, że zawarte w nich informacje mogą teoretycznie zaszkodzić obecnym na miejscu żołnierzom, jednak z drugiej strony nie ma w nich niczego, co już wcześniej nie byłoby znane i mediom, i przedstawicielom amerykańskiego rządu.
Czy taka postawa jest słuszna? Eksperci mają co do tego poważne wątpliwości. – Ujawnienie tych dokumentów miało miejsce w okresie bardzo niekorzystnym dla rządu Obamy – stwierdził Charles Kupchan, który za czasów Billa Clintona odpowiedzialny był za Radę Bezpieczeństwa ds. Europy. Dokumenty te pokazują jak trudna sytuacja panuje w Afganistanie, a to może przyczynić się do dalszego osłabienia poparcia politycznego. Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa w rządzie Jimmy’ego Cartera, porównał obecną sytuację do ujawnienia kłamstw na temat konfliktu w Wietnamie w 1971, co nastroiło Amerykanów przeciwko tej wojnie. Teraz w podobny sposób Obama może stracić kontrolę nad swą strategią w Afganistanie.
Ujawnienie dokumentów jest dla rządu USA bardzo kłopotliwe. Kontrowersyjne szczegóły dotyczące działań wojennych wstrząsnęły narodem, który wojną jest już znużony. Tym bardziej, że ostatnie miesiące należą do najbardziej krwawych w ciągu prawie dziewięciu lat wojny.
wrns