Chiny zapracowały na swoje bogactwo

Chiny zapracowały na swoje bogactwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chiny wciąż zbierają owoce reform Deng Xiaopinga, Japonia płaci za brak wzrostu gospodarczego przez jedno pokolenie - komentuje "Wall Street Journal" sytuację Chin i Japonii, które zamieniły się miejscami jako druga i trzecia gospodarka świata. Zdaniem dziennika, ta zamiana miejsc na azjatyckiej scenie jest nauczką dla USA, by nie powtarzały błędów polityki gospodarczej Japonii.
"Podnosząc się po klęsce w II wojnie światowej, Japończycy byli zdeterminowani, by znów powstać - choć tym razem pokojowo. Spójność społeczeństwa i dyscyplina w przedsiębiorstwach stworzyły jedne z największych firm świata, które wciąż przyczyniają się do globalnego dobrobytu" - przypomina "WSJ". Potem jednak gospodarka kraju "gwałtownie zwolniła wzrost", który zaczął sięgać około 2 proc. rocznie. Nie udało się zreformować japońskiej wersji przedsiębiorstwa sponsorowanego przez państwo, systemu oszczędnościowego w ramach poczty oraz innych barier wewnętrznych dla konkurencji. Mimo starzejącej się populacji Japonia nigdy nie przyjęła imigrantów, którzy mogliby dostarczyć młodej generacji pracowników, a jej system polityczny wydaje się niezdolny, by podjąć ponownie program wzrostu gospodarczego.

Tymczasem Chiny od 1978 roku otworzyły się na świat i wolny rynek i stały się "niezwykle przedsiębiorczym" miejscem. Wstąpiły do Światowej Organizacji Handlu i zmusiły swoje firmy państwowe, by przekształciły się i dostosowały do konkurencji. Migracja "dziesiątek milionów ludzi ze wsi do miast" dostarcza gospodarce "wiele młodych talentów". Od 1990 roku przez dekadę gospodarka chińska rosła przeciętnie dziesięć procent rocznie. "Gospodarczy wzrost Chin jest wielkim i oczekiwanym wkładem w globalną prosperity, tak jak było to z Japonią w dekadach powojennych. Natomiast 20-letnia stagnacja Japonii stała się tragedią dla świata, jak i dla Japończyków" - ocenia "WSJ".

Dziennik zauważa, że "USA zdecydowanie pozostają największą gospodarką świata, choć Chiny wciąż rosną". Sposobem na to, by uniknąć losu Japonii jest unikanie tej samej błędnej polityki, co oznacza powrót do działań z lat 80., które ożywiły Stany Zjednoczone po ostatniej wielkiej recesji". Dziennik wskazuje, że ze zdystansowania Japonii przez Chiny płynie "oczywista, choć często zapominana lekcja: bogactwo narodu nie jest prawem przysługującym od urodzenia", na dobrobyt trzeba "zarabiać co roku", drogą "rozsądnej polityki gospodarczej, która wyzwala wrodzone talenty społeczeństwa".

PAP