Ofiary kryzysu znajdują pracę w... hiszpańskim parlamencie

Ofiary kryzysu znajdują pracę w... hiszpańskim parlamencie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przywdziali uniformy woźnych Kongresu, bo zmusił ich do tego kryzys -pisze “El Mundo” w artykule o 30 nowych woźnych izby niższej Kortezów.
Do ostatnio rozpisanego konkursu na woźnych w Kongresie Deputowanych przystąpiło 16 973 Hiszpanów. Urzędniczych miejsc, o które walczyli, było 30. 21 września nowi woźni złożyli przysięgę. Dwudziestu z nich ma za sobą studia uniwersyteckie. Wśród nich znaleźli się przedstawiciele - jeszcze do niedawna - poszukiwanych zawodów. Architekci, inżynierowie i adwokaci, ubrani w uniformy z galonami, przemierzają teraz kongresowe korytarze z listami, dokumentami, notatkami.

- Trzy lata byłem na bezrobotnym - mówi dla "El Mundo" nowy woźny, projektant z wykształcenia. Z kolei José Juan Anguré, 49-letni architekt, ojciec trójki dzieci, ma za sobą dwa lata bezowocnego poszukiwania pracy w wyuczonym i przez wiele lat wykonywanym zawodzie. – Zwolniono mnie już dwa razy - opowiada kolejny nowy woźny, Miguel F., 36-letni inżynier. - Panicznie bałem się, że w wieku czterdziestu lat będę stał w kolejce bezrobotnych. Chce stabilności, wszystko inne jest mi obojętne – tłumaczy decyzję o zostaniu woźnym. 

Nowi woźni Kongresu Deputowanych czują się szczęściarzami, chociaż funkcja, którą przychodzi im teraz wykonywać daleka jest od ich wykształcenia i dotychczasowych zawodowych aspiracji. Mogą liczyć na solidne miesięczne wynagrodzenie (około 2000 euro) i przynależną hiszpańskim urzędnikom pewność zatrudnienia, aż do emerytury.

Ewa Szała