Głównym źródłem finansowania są pieniądze z Unii Europejskiej. Wkrótce również zamówienia składane przez polskiej wojsko mogą napędzać koniunkturę. Do tego jednak jest potrzebna unijna dyrektywa obronna - dzięki niej armia otrzyma lepsze możliwości zakupu, ponieważ zwiększy się konkurencja wśród zleceniobiorców.
2010 rok był rekordowy, jeśli chodzi o wielkość zamówień publicznych. Ich wartość wyniosła w sumie 167 mld zł. Przetargi nie są już tak sformalizowane i dzięki temu stały się powszechnością, nawet wówczas, gdy nie są wymagane.
Politycy przygotowują już kolejne zmiany w celu uproszczenia procedur przetargowych. Większą swobodę mają uzyskać takie sektory jak górnictwo, energetyka, transport oraz poczta. Ułatwień mogą oczekiwać także startujący po kontrakty. Ograniczeniu ma ulec ilość wymaganych dokumentów, które wraz z ofertą będzie można przesłać również pocztą elektroniczną. - Zmiany być może wejdą w życie jeszcze w tej kadencji Sejmu - twierdzi szef Urzędu Zamówień Publicznych Jacek Sadowy.