"Rajoy jest wytrwały - w ciągu siedmiu lat w opozycji udało mu się przezwyciężyć wewnętrzne spory w partii - ale nie jest ani szczególnie przebojowy, ani nie ma skłonności do dramatycznych gestów. Przedstawił też niewiele szczegółów planu naprawy Hiszpanii" - pisze "Economist". "Oszczędności budżetowe tylko zaostrzą kryzys gospodarczy, jeśli nie będą im towarzyszyły głębokie reformy" - zaznacza tygodnik.
"Rajoy podkreślał, że >Partia Ludowa nie obiecuje cudów<. Jednak pośrednio właśnie to robiła, obawiając się, że wyborcy mogą odwrócić się od niej po zapowiedziach zbyt dużych cięć" - czytamy w dalszej części artykułu. "Rajoy już obiecał ochronę emerytur oraz zmniejszenie podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw. Pozostaje tajemnicą, w jaki sposób sfinansuje te obietnice" - zaznacza "Economist".
W przeciwieństwie do Grecji i Włoch, gdzie na czele rządów stoją technokraci, Hiszpania "wybrała swojego własnego kapitana, by przeprowadził ją przez burzę". "Jeśli kapitan Rajoy nie może teraz pokierować Hiszpanią i doprowadzić jej do bezpiecznej przystani, to kto może?" - zastanawia się "Economist".PAP